1. Kasia i Michał rozdział 1


    Data: 09.10.2020, Autor: Margerita

    Kasia
    
    Jestem urodzoną warszawianką i pracuję w swojej ulubionej kawiarni w starym mieście. Ta kawiarenka ma dla mnie duże znaczenie. Mam na sobie białą bluzeczkę i minispódniczkę, a kruczoczarne włosy związane w koński ogon.
    
    W pochmurny, deszczowy dzień, jak dzisiaj, jest mało klientów. Każdy woli się nie wystawiając nosa za drzwi mieszkania, czy domu. Ostatni stół również został już przetarty, więc moja zmiana dobiegła końca, mogę wracać do domu. Zanim wychodzę, zahaczam jeszcze o biuro szefowej, które znajduje się na tyle kawiarni.
    
    Ubrana w płaszcz przeciwdeszczowy, sprawdzam jeszcze zwartość torebki, czy niczego nie zapomniałam i wychodzę na tę ulewę.
    
    Do swojego apartamentu na warszawskim Żoliborzu, które się mieści przy ulicy Munka docieram kompletnie przemarznięta i przemoczona do suchej nitki.
    
    Wchodzę do mieszkania, nogą zamykam drzwi, a klucz odwieszam na miejsce. W sypialni zrzucam mokre ubranie i się przebieram w suche rzeczy.
    
    Pomieszczenie jest urządzone skromnie. Naprzeciwko drzwi znajduje się łóżko z rzeźbionymi elementami, a obok znajdowuj się wertykuł.
    
    Z kuchni przyniosłam sobie kieliszek napełnionym czerwonym winem biorę łyk, odstawiam na brzeg biurka, po czym przy nim siadam i odpalam komputer, już mam się zabrać za pisanie, gdy nagle słyszę dzwonek do drzwi.
    
    Kogo to znowu do mnie niesie – myślę.
    
    Podchodzę do drzwi spoglądam przez judasza, a tam stoi zabójczo przystojny mężczyzna, ma na sobie siwy podkoszulek z krótkim rękawkiem i szorty.
    
    Stoję, jak wryta, a serce wali mi z podniecenia. Po dłuższej chwili wahania i walki z samą sobą otwieram mu drzwi.
    
    Niezłe z niego ciacho – myślę.
«1»