Gwalt i tatuaz
Data: 27.06.2019,
Kategorie:
Inne,
Autor: Maurycy Pawliński
... odbyt. Wsunął tam dwa palce na pełną długość i przez chwilę onanizował ją analnie, “naoliwiając” nastolatkę od środka. Dziewczyna była zbyt obolała i zszokowana, by cokolwiek zrobić. Wreszcie dyrektor, który był lekko otyłym siwym mężczyzną po pięćdziesiątce, wyjął ze spodni dużego penisa, podobnej długości i grubości, jak prącie jego syna. Go również nasmarował. Następnie zaczął napierać na odbyt Kasi. Dość gładko wchodził do środka.- No, mała dziwko! Widzę, że masz już za sobą pierwsze kroki w tej materii. Widziałem w życiu tyle szparek, że rozpoznam nawet tą nieznacznie używaną.Jego ruchy stawały się coraz bardziej regularne. Ślina napalonego mężczyzny kapała na seksowne młode ciałko. Macał ją namiętnie, coraz bardziej podwijając bluzkę, aż dostał się do stanika, który rozpiął. Zaraz jego łapska znalazły się na jej ślicznych piersiątkach. Zaciskał je na nich coraz bardziej, jednocześnie coraz szybciej posuwając jej tyłeczek. W końcu zaczął obleśnie dyszeć, a na plecach Kasi znalazła się spora porcja jego śliny, która ściekała w kierunku przedziałka na pośladkach i w końcu połączyła się z jego spermą, obficie wyciekającą z nastoletniej pupy. Dyrektor oddalił się, by wziąć coś z szafki. Wyciągnął z niej drogi aparat i zrobił kilka zdjęć, jak nasienie wypływa z jej dupy i ścieka po jej nogach. Kasia czuła, że to jeszcze nie koniec. Mężczyzna się onanizował. Starał się doprowadzić swego ptaka znów do stanu sztywności. Gdy mu się to udało, podszedł bliżej Kaśki. Obrócił ją ...
... drugą stroną i zmusił do klęknięcia. Przed jej oczyma znalazł się wielki owłosiony starczy człon.- Zrób mi tak dobrze, jak mojemu synowi.Zrezygnowana Kasia zabrała się do dzieła. Musiała pół godziny go obciągać. Próbować najrozmaitszych sztuczek. Dać z siebie wszystko, by doprowadzić go do kolejnego wytrysku. Gdy wreszcie jej się to udało, wypluła całą spermę, nie czekając, aż dyrektor każe ją połknąć i zwymiotowała na dyrektorski dywanik. Ku jej zdziwieniu dyrektor jeszcze ją podniósł i pocałował z języczkiem. Czuła odór z jego ust. Jemu najwyraźniej też nie przeszkadzało, że pachnie jej z buzi wymiocinami i kałem, którego resztki zlizała z fiuta swego oprawcy.==Tymczasem zaniepokojony Marek zmierzał do domu, zastanawiając się, czemu Kasia nie pojawiła się przed szkołą. Przeczekał tam na nią przeszło 40 minut. Myślał, co ją mogło zatrzymać, zwłaszcza, że nie miał z nią normalnego kontaktu od kilku dni. Miał też nadzieję, że mama już wróciła. Był już zmęczony nieustannymi dziwnymi wymysłami Marty. Przynajmniej dzisiaj już nie musiał pokazywać brudnych pośladków. Gdy wszedł do domu, to jednak znowu zobaczył Martę. Oświadczyła:- Do naga! I kładź się brzuchem na łóżko!- Co znowu? - spytał znużony Marek.- Nic ci do tego. Kładź się!Marek więc postąpił, tak jak powiedziała. Marta podeszła do stołu po jakieś akcesorium. Chłopak przyglądał się.- Nie patrz się! To ma być niespodzianka.Odwrócił wzrok i w napięciu czekał na to, co go miało spotkać. Po chwili poczuł coś strasznie gorącego na ...