Adoptuj nimfomankę! 2
Data: 28.06.2019,
Autor: Ceper
Przekroczyliśmy próg i wyszliśmy za drzwi. Honorata była naga, jeśli nie liczyć pasa cnoty. Ręce miała skute kajdanami za plecami, a na nogach miała łańcuchy, które umożliwiały jej robienie tylko krótkich kroków.
Prowadziłem ją pod rękę. Była piękna, jej wielkie piersi bezwstydnie trzęsły się przy każdym ruchu.
-Czy to sen? -zapytała jakby porażona światłem, słońcem i otwartą przestrzenią- Boję się, że się zaraz obudzę znowu w mojej celi..
-Nie, to jawa -odparłem -Koniec pobytu w klinice.
-Marzyłam o tej chwili przez tyle lat - nagle broda jej zaczęła się trząść i wybuchła płaczem.
-Już dobrze -przytuliłem ją. Pachniała kliniką, środkami odkażającymi i potem.
Podeszliśmy do samochodu, pomogłem jej wsiąść na miejsce pasażera. Usiadłem za kierownicą. Chwyciłem jej pierś po raz pierwszy.
-Pełna mleka - powiedziała zadowolona, choć jeszcze widziałem ślady łez na jej zmysłowej twarzy.
-Wspaniała - teraz macałem obie jej piersi. Ona była zadowolona, ja oczywiście miałem erekcję. Moje ciało już przeczuwało przyjemności, które będziemy mieć razem.
-Dziękuję za wolność -powiedziała powoli - Moje cycki już nie są tak okropnie ściśnięte. O, tu są ślady po tych " restryktorach". Widzę że ci się bardzo podobają. Macaj śmiało..
W końcu oderwałem od niej ręce i ruszyłem.
Rozglądała się ciekawie.
-Jesteś moim wybawcą -powiedziała - Jak masz na imię, piękny rycerzu?
-Feliks.
-Feliksie, co ze mną zrobisz?
-Wezmę do domu. Będę się tobą ...
... opiekował..
-Ooo brzmi ciekawie - rozpromieniła się - Pierwszy raz od 9 lat jestem poza kliniką.
-Niesamowite.
-Feliksie, jak mogę ci się odwdzięczyć? Straciłam nadzieję, przez lata leżałam przykuta do łóżka, z rzadkimi wyjściami i spacerem raz na dobę, a ty się nagle zjawiłeś i mnie zabrałeś.
-Mam nadzieję, że będziesz miła, Honorato - uśmiechnąłem się.
********
Była miła. Po przyjeździe do domu zdjąłem jej kajdany. Rzuciła się z radości w me ramiona. Kajdany odłożyłem do szafy, na razie nie były potrzebne, ale w razie czego zawsze mogłem je wyjąć.
-İ nie wolno ci się dotykać bez mojego pozwolenia -powiedziałem surowo.
-Dobrze, mój wybawco -odparła pokornie.
Zrobiła mi kolację. Nie miała w tym wprawy, przecież od 9 lat nie była w kuchni, ale się starała.
Jedliśmy jajecznicę z ziemniakami, nic wyszukanego, ale dało się zjeść. Podała mi szklankę mleka.
-To z moich cyców - pokazała na nie - Mam nadzieję, że będzie panu smakowało..
Zacząłem pić. Smak był inny, niż zwykłego mleka. Intrygujący... Wypiłem wszystko.
-Chyba będę cię regularnie doić, moja krówko.
-Bardzo chętnie - pokiwała głową ucieszona.
Po chwili spojrzała na mnie intensywnie
-Pofiglujemy, mój wybawco? - spytała z zalotnym uśmiechem
-Pewnie - odparłem, nie chcąc tłumić naturalnych potrzeb.
Odtąd mieszkała u mnie. Pomagała mi w domu, gotowała (coraz lepiej) i często prosiła o seks. Jej apetyt na "figle migle" był wręcz nienasycony, co nie było dziwne, zważywszy, że nie udało ...