1. Internetowi, część 2.


    Data: 29.06.2019, Autor: MadameeL

    Spojrzeli na siebie porozumiewawczo, a on otworzył drzwi samochodu.
    
    Chwilę później L. leżała na masce z uniesioną sukienką i wypiętym, pozbawionym bielizny tyłkiem, a on stał parę centymetrów za nią ze spuszczonymi do kostek spodniami i bokserkami. Odgarnął jej włosy, przyssał się do szyi, a twardym penisem ocierał się o uda, kobiecość i pośladki. Masował jej krągłe pośladki, po czym strzelił dwa cudowne klapsy, a L. cicho jęknęła. Ujął go w dłoń i rozpoczął nim wędrówkę, która zaczęła się na wzgórku, a skończyła na pupie. Wiedziała, że nie zrobi niczego, na co mu nie pozwoli, jednak nie była pewna co do tego na ile się zgodzi. Napierał delikatnie na jej pupę i wyszeptał:
    
    - Pragnę tego.
    
    W odpowiedzi usłyszał ciche "nie". Odsunął się nieco i chwycił mocno jej piękne, lśniące i zadbane włosy, zwinnym ruchem odciągnął ją od maszyny, przekręcił przodem do siebie, a parę sekund później ta leżała plecami na masce, przyciśnięta ciężarem jego ciała. Delikatnie całował jej szyję, obojczyki, oraz dekolt. Po minucie ich ubrania leżały gdzieś w pobliżu. D. automatycznie przyssał się do tych idealnie proporcjonalnych do piersi sutków, których tak dawno nie widział. Musiał przyznać, że w ciągu czterech lat ta młoda, urocza dziewczynka przemieniła się w niesamowicie seksowną, wciąż uroczą kobietę, a jej ciało stało się jeszcze bardziej idealne, co w jego mniemaniu jakiś czas temu było niemożliwe. Dłoń położył na jej brzuszku, który całkowicie przysłoniła, ponieważ jego łapska, ...
    ... podobnie jak i on cały, były wielkie. Chwycił jej mocno odznaczającą się talię i całował te maleńkie ciałko coraz niżej. Wiedziała, że lada moment nastąpi chwila, o której marzyła od dwóch lat, ale jakoś nie była w stanie pozwolić na to żadnemu z kolesi. Krążył języczkiem wokół pępka, a ona niespokojnie się wierciła. Powód był prosty - miała straszne łaskotki, o czym on wiedział i chciał wykorzystać. Spojrzał jej w oczy i czule się uśmiechnął. Nie zwlekając przyssał się do jej wzgórka, a następnie wewnętrznej strony ud. Noskiem zahaczał raz po raz o łechtaczkę, drażniąc się ze spragnioną L., która odlatywała, głośno wzdychając. W końcu sam nie wytrzymał, klęknął i zarzucił sobie na barki jej krótkie, lecz zgrabne nogi, przyjrzał się różowiutkiej, niewinnej kobiecości i wysunął języczek, którym przejechał wzdłuż całego jej krocza. Wreszcie mógł poczuć niesamowity smak i zapach tej dziewiczej szparki. Była idealna. Zlizał wszystko, co do tej pory zdążyło ujrzeć światło dzienne, a następnie wsunął język do środka. Ledwo zdołał nim poruszać, bo była strasznie ciasna. Wysunął go i zaczął drażnić nim łechtaczkę, a najdłuższy z palców wsunął do środka. L. czuła się jak w siódmym niebie, dłońmi ugniatała delikatnie swoje piersi, jej bioderka mimowolnie się poruszały, więc ten mocniej ją przytrzymał. Jego ruchy były coraz bardziej nachalne, a jej jęki coraz głośniejsze. Wplątała palce w jego włosy i dociskała głowę. Serdeczny palec skierował ku jej pupie, gdzie zaczął nim lekko ocierać. ...
«12»