Kwaterunek (I)
Data: 09.12.2020,
Kategorie:
BDSM
wojna,
Autor: MarekDopra
... nosem:
– Ależ panie oficerze... My nikomu nie pomagamy, sami ledwo wiążemy koniec z koń...
– Milczeć! – przerwał posiadacz szpicruty. – Już ja was dobrze znam! Wszyscy macie coś na sumieniu! – powiedział, po czym odwrócił się i mniej stanowczym tonem dokończył: – Przejmujemy dziś ten budynek jako kwaterunek dla żołnierzy. I rekwirujemy żywność. – Po czym zwrócił się do swych podwładnych: – Przeszukać budynek.
– Ale my sami nie mamy... – zaczęła protestować Zofia. Natychmiast tego pożałowała. Mąż próbował ją uciszyć, ale oficer zdążył się już odwrócić i utkwił w niej mrożące krew w żyłach spojrzenie. Opuściła głowę, nie na długo jednak. Mężczyzna końcem szpicruty podniósł jej podbródek do góry, tak by patrzyła mu prosto w oczy. Zofia czuła strach, ale i oburzenie wobec takiego traktowania przypadkowych ludzi w ich własnym domu. Dotarło do niej wszakże, że on to robił, bo po prostu... mógł, a ona musiała być posłuszna. Boleśnie przypominał o tym wyczuwalny na szyi nacisk końcówki szpicruty. Jej gniew oraz chęć sprzeciwu były teraz bez znaczenia. Nie mogła zerwać kontaktu wzrokowego z tym groźnym mężczyzną.
– Jakieś problemy?! – zapytał. Zofia zrobiła bezsilną minę. Kątem oka dostrzegła, że żołnierze wyciągają z kredensu zapasy. Na szczęście była przezorna i większość z nich poukrywała gdzie indziej. Tymczasem oficer wciąż patrzył na jej twarz. W jego spojrzeniu wyczuwała przede wszystkim władczość, ale też jakby nutę zainteresowania. Instynktownie wypięła biust i ...
... przekręcając lekko głowę, odsłoniła więcej szyi. – I tak wiem, że macie więcej, pochowane – dokończył oficer spokojniejszym tonem, po czym cofnął szpicrutę i odwrócił się.
Jeden z żołnierzy podszedł do Zofii i Marcina. Powiedział:
– Możecie odejść. W stodole jest miejsce. I nie próbujcie opuszczać posesji.
Marcin, trzymając za rękę swoją żonę, skierował się do drzwi. Jednak oficer odwrócił się w ich stronę i oznajmił:
– Dama zostaje.
Wyglądało na to, że jej mąż chce się sprzeciwić. Zofia popatrzyła na niego wzrokiem mówiącym: „nie rób awantur, poradzę sobie”. W końcu, popychany lufami, posłusznie opuścił pokój.
Kobieta została, zewsząd otoczona przez żołnierzy. Jej niepokój nasilał się. Na szczęście mundurowi nie zwracali na nią uwagi, zajęci jedzeniem. Czuła się coraz bardziej zagubiona, stojąc na środku izby i nie wiedząc, co się zaraz stanie. Dopiero gdy żołnierze spałaszowali już wszystko, co udało im się znaleźć, oficer przypomniał sobie o jej istnieniu. Wstał od stołu i podszedł do niej.
– Gdzie sypialnia? – spytał bezceremonialnie.
Zmieszana, wskazała drogę na piętro.
– Tu... Zaprowadzę pana oficera – powiedziała, siląc się na spokojny ton.
Niepewnie odwróciła się i podążyła w stronę schodów. Słyszała za sobą odgłos jego ciężkich butów, a na szyi niemal czuła jego oddech. Wiedziała, że ciągle ma tę szpicrutę w dłoni. Gdy wchodziła do sypialni, poczuła się bardzo niepewnie. Przypomniała sobie o zainteresowaniu, jakim przedtem ją obdarzył. ...