1. Najdroższa


    Data: 11.05.2019, Autor: bieniek

    ... zachwyceni. Nie trzeba było niczego ze sobą zabierać. Plażowy bar oferował dowolne drinki, restauracja – posiłki na zawołanie. Autentyczne all inclusive. W miarę spaceru gasł zgiełk kąpiących się turystów i coraz rzadziej mijali nas ludzie. W oddali majaczyły wydmy. Zauważyłem wśród nich kamienny murek. Obejrzymy? Pewnie – odparła całując Ewa. Otoczony skałami kwadrat piasku wyglądał jak kojec, stworzony do spełniania marzeń. Oczy powiedziały wszystko. Nie mając nic na sobie ani ze sobą, nie mogliśmy go zarezerwować. Chodź – szepnęła. Trzymając się za ręce pobiegliśmy do morza. Stałem zanurzony po pas w lazurowej toni i patrzyłem na największą miłość mojego życia. Najdroższa partnerka zmywała z mojego penisa ostatnie ślady wczorajszego szczęścia, pobudzając równocześnie do kontynuacji. Cieszyłem się delikatnością skóry, jędrnością biustu. Kochałem i nie mogłem się nadziwić, że po tylu latach można tak uwielbiać kobietę. Lizałem piersi greckiej bogini, twarde jak nigdy. Jej język powędrował do mojego w tym samym momencie, gdy moja dłoń zaczęła pieścić srom. Odpływałem powtarzając w myślach słowo "partnerka”, żonglując nim w zachwycie. Chyba dlatego tak ją uwielbiałem, że do miłości nie potrzebowała księdza ani urzędowego aktu. Obopólne postanowienie, pozornie prowadzące do zdrad i porzucenia, okazało się błogosławieństwem. Kochaliśmy się po prostu, bez formalnych ani kościelnych potwierdzeń. Potwierdzenie działo się teraz. Wśród szumu fal dłonią i językiem pieściłem ukochaną, ...
    ... a ona odwzajemniała się tym samym. Coś cudownego. Chodź – usłyszałem jak przez mgłę. Maszerowałem półprzytomny spełniając marzenia, prowadzony za rękę przez dziewczynę z bajki. Szliśmy w stronę parawanu, kamiennej piaskownicy stworzonej do kochania. Nagle ukazała się naszym oczom czarna główka. Przepiękna brunetka najwyraźniej umierała z rozkoszy. Podeszliśmy bliżej. Poznałem. To była Inez. Nasza kelnerka. Cieszyliśmy się oboje ich szczęściem. Nie mogliśmy widzieć partnera, ale jej zachowanie mówiło wszystko. Po kilku kolejnych ruchach bioder krzyknęła. Uszczęśliwiana przez Juana, hotelowego sprzątacza, umierała z rozkoszy. Wiedząc, że nie wypada, nie mogliśmy oderwać wzroku. Dopiero później rozpoznaliśmy sprawcę. Opalony, muskularny mężczyzna wstał i całował ukochaną. Wszędzie. Jego zachowanie było absolutnie proporcjonalne do rozkoszy doznanej przed chwilą od ślicznej partnerki. Objęci poszli w dal. Pocałowałem lewą pieś Ewuni. Kojec był wolny. Pieściłem smagłe ramiona najdroższej i patrzyłem z zachwytem, jak smukłą stopą zasypuje ślady ejakulacji poprzedników. Kilkoma ruchami kobiecej dłoni sprawiła, że moja męskość stanęła jak wartownik. Najwyraźniej chciała podzielić się szczęściem młodych Hiszpanów, przenieść je w przyszłość, utrwalić. Sięgnęła do torebki. Po chwili mój penis spłynął żelem plemnikobójczym. Ewa pilnowała jak oka w głowie, żeby po narodzinach Agnieszki już nic się w jej cipciulce nie otorbiło, nie zalęgło. Na zawsze miała pozostać obiektem uwielbienia, z ...
«1234...7»