Tak mi się nie chce
Data: 07.07.2019,
Autor: Restrukturyzacja
"Tak mi się nie chce, tak bardzo nie chce..." - z głośników leciała piosenka Mikromusic, a Lena pomyślała, że pasuje do niej idealnie. Jej też się nie chciało wychodzić do świata, seksownie się ubierać, kusić strojem, zapachem, postawą... Ona też leżała zagrzebana w pościeli codzienności, otulona golfem tysiąca spraw.
Kiedyś tak nie było - Lena nie przepuszczała ani jednej imprezy i wysoką, szczupłą blondynkę znali wszyscy. Jej znakiem rozpoznawczym była sukienka mini, wysokie szpilki oraz nienaganny, choć bardzo mocny, makijaż. Później poznała Krzyśka, zrobiła sobie nieco tandetny tatuaż, a na końcu przeżyła zawód miłosny, który sprawił, że zupełnie się zmieniła. Została grafikiem komputerowym, sukienki zamieniła na dresy i odłożyła pieniądze na usunięcie tatuażu.
Piosenka się skończyła i dziewczyna pomyślała, że pora powoli wychodzić z wanny. Odstawiła kieliszek wina na stojącą obok szafkę i sięgnęła po duży ręcznik. Miała dziś trzydzieste urodziny i spędzała je absolutnie samotnie, zgodnie z "nowym" życiem. Chłód, jaki otoczył Lenę po wyjściu z wanny, sprawił, że sutki jej dużych piersi nieco stwardniały. Kiedy dziewczyna wycierając się, przejechała po nich szorstkim ręcznikiem, nabrzmiały jeszcze bardziej. Dziewczyna spojrzała na swój biust i poczuła jak wracają do niej urywki wspomnień z dawnych lat. Sama nie wiedziała dlaczego, nie rozumiała skąd nagle u niej takie myśli. Podświadomie jednak czuła, że ten dzień skończy zupełnie inaczej niż planowała.
Mokre ...
... włosy wysuszyła jedynie suszarką i pozwoliła by same się ułożyły. Makijaż ograniczyła do zatuszowania jakiś drobnych niedoskonałości i mocnym wytuszowaniu rzęs - w nowej rzeczywistości nie malowała się, więc nie posiadała też zbyt wielu kosmetyków. Pozostało wybrać ubranie. Gdy otworzyła szafę, prawie się wycofała. Chciała dziś kusić, uwodzić, a jeansy, dresy i koszulę w kratę średnio by jej to umożliwiły w klubowych warunkach. Nagle jej wzrok padł na wsunięte w głąb szafy białe, sporej wielkości pudełko. Kiedyś schowała do niego pamiątki po starym życiu, które teraz z pośpiechem wyciągała. Czarne szpilki na niebotycznie wysokim i cholernie cieniutkim obcasie, złote kolczyki w kształcie trójkątów, ciemnoczerwoną szminkę... W końcu jej wzrok padł na obcisłą czarną sukienkę na wąziutkich ramiączkach, ze sporym dekoltem ozdobionym delikatną koronką. Pamiętała, że wtedy nie chciała jej nosić - długość w pół kolana wydawała jej się stanowczo za długa i sprawy nie ratowało nawet rozcięcie z tyłu, sięgające do połowy ud. Teraz uznała, że tak będzie idealnie.
Pół godziny później stała przed luster patrząc na Nową-Starą?, Starą-Nową? siebie. Długie, proste blond włosy spływały na plecy tworząc swego rodzaju pelerynkę. Ciemnoczerwone, pełne usta wydawały się być stworzone do pocałunków. Sukienka idealnie podkreślała wąską talię, spore piersi i nadal krągły tyłeczek Leny. Bielizny nie założyła, więc sutki nadal bardzo delikatnie odznaczały się na materiale sukienki dodatkowo kusząc. Nogi ...