Noc z prostytutką
Data: 04.02.2021,
Kategorie:
Dojrzałe
Podglądanie
Sex grupowy
Autor: marek191
Między mną i moją żoną Anetą psuło się już od dawna. Z początku nie zauważałem tych delikatnych sygnałów, nierozwiązanych w odpowiednim czasie problemów, kwestii łóżkowych, aż było za późno. Oboje byliśmy bardzo zapracowanymi ludźmi – ja pracowałem jako programista w firmie produkującej gry wideo, ona była recepcjonistką w hotelu. Bywało, że mijaliśmy się w drzwiach – ja wracałem rano, po całej nocy przepisywania od nowa kodów, ona wychodziła do pracy, albo rano wracała z nocnej zmiany, i tak w kółko, czasami wiele dni. Pewnej niedzieli, gdy oboje byliśmy w domu, poprosiła mnie abym usiadł, wysłuchał jej i nie przerywał, póki nie skończy.
„Marek” - zaczęła niepewnie - „widzisz co się między nami dzieje?”
„Co się dzieje” - zapytałem, zaniepokojony jej tonem
„No właśnie o to chodzi” - odpowiedziała. „Nic się już nie dzieje. Chcę się rozwieść”
Zamilkłem zszokowany. Nie wiedziałem co powiedzieć.
„Masz kogoś?” - bardziej stwierdziłem, niż zapytałem
„Nie mam, i nie pytaj mnie o to, bo nie w tym rzecz kogo mam, ale kogo nie mam. Męża nie mam, to pewne” - odpowiedziała i wyszła. Słyszałem jak się ubiera i zamyka za sobą drzwi.
Kilka miesięcy trwała sytuacja, której podejmowałem desperackie próby naprawienia sytuacji. Aneta sprawiała wrażenie, jakby dała się przekonać, gdy pewnego dnia dostałem list polecony z wyznaczonym terminem sprawy rozwodowej. Cóż, pomyślałem, nie udało się.
Na rozprawę poszliśmy razem. Siedzieliśmy na korytarzu sądu w milczeniu, od ...
... czasu do czasu wymieniając zdawkowe zdania. Sama sprawa nie trwała długo – nie mieliśmy dzieci, a Aneta wnioskowała o rozwód bez orzekania o winie, bez alimentów. Obserwowałem przebieg rozprawy i nie potrafiłem wyjść ze zdziwienia, jakie to proste. Po wszystkim wróciliśmy do domu, już jako rozwodnicy. Odpaliłem komputer, i zacząłem przeglądać strony, ale nie potrafiłem się na niczym skupić.
„Jak się czujesz?” - zapytała nagle Aneta. Drgnąłem zaskoczony tym pytaniem, bo nie spodziewałem się objawów troski.
„Dziwnie, inaczej” - odpowiedziałem. „Jakbym nie brał udziału w tym wszystkim, tylko obserwował z boku”
„To już nie miało sensu” - odpowiedziała. „Mogę ci powiedzieć, że to nie tylko twoja wina, ja chciałam to zakończyć z różnych względów”
„Jakich?” zapytałem
„To nieważne” odparła, a potem ubrała się i wyszła.
Po rozwodzie w dalszym ciągu mieszkaliśmy razem, ale jako dwie osobno funkcjonujące jednostki, i o dziwo bez konfliktów. Chyba dotarło do mnie, że pewien rozdział w moim życiu został definitywnie zakończony. Zrezygnowałem z pracy w mojej firmie i zostałem wolnym strzelcem – pisałem programy dla zleceniodawców, znalezionych w internecie, pozycjonowałem strony i robiłem inne rzeczy, tym razem sprzed własnego domowego komputera. Miałem z tego niezły dochód, i sporo wolnego czasu. Aneta przychodziła i wychodziła z domu o róznych porach – ale nie dociekałem, bo w końcu nic nas już nie wiązało. Ja od czasu do czasu wychodziłem, spotykałem się ze znajomymi, lub ...