-
Niewolny: 1. Na dzien dobry...
Data: 17.02.2021, Kategorie: BDSM Autor: niewolny
Od kiedy jesteś moim Panem nie mam chwili zastanowienia, czy może być inaczej.Absorbujesz mi każdą myśl i każda chwila jest podporządkowana Tobie. Z resztą nie może być inaczej skoro jesteś moim masterem. Każesz mi tak o sobie myśleć, ale zwracać mam się do Ciebie Pan.Jesteś silny i apodyktyczny. Kazałeś mi się przeprowadzić blisko Twojego wieżowca, tak bym Cię relaksował kiedy masz na to ochotę. A masz ją prawie zawsze i prawie zawsze umilam Ci początek dnia…Tak było i dziś. Jak często "na dzień dobry"...Spotkaliśmy się o 7:30 w toalecie Twojego biura. Nikt mnie nie kojarzy, że jestem obcy. O, przychodzi ktoś do pracy… Kieruje się na przedostatnie piętro do łazienki, którą mi kiedyś wskazałeś. O tej porze nie ma jeszcze prawie nikogo. Za to toalety są jeszcze czyste i pachnące po wczorajszym sprzątaniu. Tak, zawsze ceniłeś sobie czystość. Nigdy nie akceptowałeś nie naszych wydzielin i zapachów.Weszliśmy do klatki – tak nazywam kabinę. Zawsze, kiedy palimy w niej światło włącza się też wywietrznik. Jego dźwięk oznacza dla mnie początek … oddania. Nigdy nie wiem na co masz ochotę. Kazałeś mi zsunąć do kostek spodnie i slipy. Nawet nie ściągnąłem góry ubrania. Rozchyliłeś uda i naciskając bark zmusiłeś do półprzysiadu.- Ręce na kark, gnoju…Kiedy zająłem wyznaczoną pozycję jeszcze nie wiedziałem do czego Ci dziś posłużę.Przytrzymałeś ...
... mnie za kark, schyliłeś się i zacząłeś klepać moje zwisające jądra. Robiłeś to tak od dołu, tak by jaja i penis podbijały się w górę. Moja pierwsza reakcja to próba wyprostowania. Ale dlatego przytrzymywałeś mnie za kark. Gdy tylko poczułeś odruch ucieczki, ściskałeś mocniej…Podbijanie powodowało ból, ale nie był on ostry. Tylko paraliżował… Ból, który orzeźwiał…Mój penis szybko stwardniał… To się Tobie podobało. Kiedy mnie podnieciłeś, pomyślałeś o sobie. Wysunąłeś kutasa ze spodni i obciągałeś go sobie ręką. Biłeś mnie po jajach i jednocześnie stymulowałeś się. Tak.., już wiedziałem, ze dziś nie dane mi będzie skosztować Twojej sztywności…Byłem Ci już w pełni oddany, nie musiałeś mnie trzymać..Zwiększałeś siłę klepania i tym samym bardziej się podniecałeś. Słyszałem to w Twoim oddechu, czułem Twoje drganie, bo przywieraliśmy do siebie… Kiedy tryskałeś, zrobiłeś to na dłoń. Dziś toaleta zbudziła Twoją nieufność. Może nie była zbyt dokładnie wysprzątana. Zatrzymałeś spermę na ręce.- Masz!Jedno słowo, a wiedziałem co robić. Uklęknąłem i wpiłem usta w Twoje palce, poczułem śmietankę. Wessałem ją , a językiem zlizałem resztki spermy.Nie pozwoliłeś mi się zaspokoić.Schowałeś kutasa do spodni i skinieniem kazałeś mi się ubrać.- Jutro o tej samej porze.Wyszedłeś pierwszy sprawdzając, czy nikogo nie ma pod drzwiami.Wszystko zajęło nam 10 minut.
«1»