1. Nastek i dwoch starszych Panow nad jeziorem cz 1


    Data: 23.02.2021, Kategorie: Geje Autor: x x

    Niedawno zaczęły się wakacje, a ja miałem mnóstwo wolnego czasu - mieszkałem na zadupiu, a w wakacje okrojono autobusy, więc nawet nie miałem jak za bardzo dojechać do miasta. Może najpierw coś o mnie: mam 175 cm wzrostu i jestem szczupły, ciemne blond włosy, niebieskie oczy, wyglądam bardzo chłopięco, co ma potwierdzenie w moim niedużym ptaszku, raptem 12 cm.
    
    Tego dnia postanowiłem wcześnie rano wyjechać na rower. W mojej okolicy jest dużo lasów i jezior, jednocześnie jest tu stosunkowo mało ludzi. Po godzinie jazdy, gdy słońce mocno już prażyło, zorientowałem się, że zapomniałem wziąć z domu wody, przejechałem jeszcze pół godziny, ale byłem już bardzo spragniony i zmęczony, wiedziałem też, że do najbliższego sklepu musiałbym wrócić się do mojej wioski, a to mi się nie uśmiechało. Postanowiłem przełamać swoją nieśmiałość i poprosić w pierwszym napotkanym domostwie o butelkę wody, co prawda było jeszcze trochę przed sezonem, ale liczyłem na to, że w którymś z domków wakacyjnych kogoś spotkam.
    
    Przejechałem jeszcze trochę lasem i w końcu natknąłem się na dom, który był ledwo widoczny zza drzewek, które stanowiły płot. Pomyślałem, że ludzie tu mieszkający muszą mieć sporo kasy, dom wyglądał nowocześnie, teren musiał być całkiem spory i wyglądało na to, że musiał mieć również prywatną plażę z dostępem do jeziora. Nie słyszałem nikogo, ale oczywiście podszedłem do bramy i zadzwoniłem dzwonkiem, przez 20 sekund nie było żadnego odzewu, już przeklinałem w myślach, że umrę tu ...
    ... z pragnienia, ale wtedy usłyszałem kroki i brama się otworzyła. Przede mną stał wysoki, około 50 letni facet. Miał na sobie jedynie spodenki i klapki, miał spory brzucha, był też nieźle opalony. Spojrzał na mnie pytająco
    
    - dzień dobry, przejeżdżałem obok, jestem na rowerze od rana, a zapomniałem z domu wody, może ma Pan butelkę? Może być kranówa, zapłacę - sięgnąłem wówczas ręką do kieszeni spodenek, ale gospodarz jedynie się uśmiechnął - nie trzeba młody, daj spokój, chodź do środka, mam w lodówce sok, a na drogę dam ci całą butelkę.
    
    Uchylił bramę, zaprosił mnie do środka i znaleźliśmy się na podwórku - chodź do środka - wskazał drzwi od domu i sam zniknął w środku, poszedłem za nim. Dom wyglądał nowocześnie, był ładnie i stylowo urządzony, usiadłem w kuchni przy stole i rzuciłem się na podaną mi szklankę z sokiem.
    
    - rany, ale byłem spragniony, bardzo Panu dziękuję - powiedziałem z uśmiechem i wdzięcznością
    
    - nie ma problemu, naleję ci jeszcze. A tak w ogóle to co tu robisz? Pewnie masz wakacje?
    
    - tak, mieszkam godzinę drogi stąd, lubię jeździć na rowerze, zresztą nic innego do roboty w mojej okolicy nie ma
    
    - domyślam się, dobrze, że uprawiasz jakiś sport, a nie siedzisz w domu przed telewizorem. Jak w ogóle masz na imię?
    
    - Kuba - odpowiedziałem i pociągnąłem kolejny łyk soku - a Pan?
    
    - Paweł. Słuchaj Kuba, widzę, że jesteś zmęczony tą jazdą, co powiesz na kąpiel w jeziorze? - zacząłem się zastanawiać, z jednej strony było to bardzo kuszące, ochłoda w ...
«1234...»