-
Sesja fotograficzna - 3.
Data: 12.04.2021, Kategorie: Mamuśki Autor: Tomnick
... ironizować. – Na pewno! – Dobrze, dobrze. Spokojnie. Sprawdzę i ureguluję, jeżeli nie mylisz się. Naprawdę jestem bardzo zajęty. – W tle słyszałam jakieś odgłosy. Postękująca dziewczyna? Może kręcił jakąś scenkę seksu grupowego i czekał jeszcze na kogoś, dlatego nieopatrznie odebrał telefon. – Muszę kończyć, pa! – rozłączył się. Pieniędzy nie dostałam ani w poniedziałek, ani we wtorek. W kolejnych dniach nie byłam w stanie skontaktować się z nim, mimo wielokrotnie ponawianych prób telefonowania. Nie odbierał. * Skontaktowałam się z przyjaciółką, Ewą. Starsza ode mnie, samodzielna, rzutka, dynamiczna, prawdziwa businesswoman. Prowadziła własne biuro rachunkowe. Oprócz tego z bratem prowadziła jakąś hurtownię. Nie wnikałam w szczegóły. Krótko ujmując: była bogata. Nie zamożna. Bogata. Nawet bardzo bogata. Z ciężkim sercem poprosiłam ją o pożyczkę. Powiedziałam, że na remont i obiecałam zwracać w ratach za 2-3 miesiące. Też nie wnikała w szczegóły. W ogóle była jakaś... nieobecna. W każdym razie zgodziła się. I nie policzyła mi żadnych odsetek! Jest! Przynajmniej przez trzy, cztery miesiące mieliśmy za co żyć i opłacić wszystkie rachunki! Nawet spłaciłam dwie drobne pożyczki. Kiedy dawała mi pieniądze, ledwo powstrzymałam się, żeby nie wybuchnąć płaczem. U Heńka byłam już gotowa robić wszystko. No, prawie wszystko, byle zarobić jakieś kolejne, konkretne pieniądze! * Przypadkiem spotkaliśmy się na ulicy. Od razu potwierdził, że miałam rację, przeprosił za ...
... błąd i zaproponował kolejną sesję z dziewczyną. – Już to robiłaś, więc masz doświadczenie – powiedział bez cienia uśmiechu. Był bardzo rzeczowy. – Finansowo nie pożałujesz. – Bądź jutro o 18. w tej samej kawiarni. Uzgodnimy szczegóły i oczywiście, wyjaśnimy sprawę tamtego wynagrodzenia. I ostatecznie rozliczymy się. Zabierz parę rzeczy: szpilki, pończochy, bielizna, jakieś dodatki. Zresztą, sama wiesz. Może od razu po spotkaniu pojedziemy na zdjęcia? – Uśmiechnął się. – Mam nowe zlecenia. Co miałam zrobić? Następnego dnia spakowałam reklamówkę i poszłam do kawiarni. * Kolejna sesja fotograficzna u Heńka. Półleżałam w wannie, dużo piany, ciepła woda i ustawiałam się zgodnie z poleceniami. Po zakończeniu zdjęć wytarłam się, dostałam szlafrok, siedziałam w fotelu i piłam kawę. Po kwadransie odpoczynku położyłam się na przykrytym suknem podniesieniu razem z kotkiem: zakrywa mi pierś, łono, siedzi na brzuchu, łasi się do uda... Był z niego taki słodziak. Łasił się, mruczał, kiedy go głaskałam. No, było trochę gimnastyki przy zdjęciach. Heniek zmieniał tło, oświetlenie. – Słuchaj... Jesteś zainteresowana filmem? Ty z mężczyzną – spytał w trakcie zdjęć. – Z tobą? – Mój głos nie brzmiał zbyt przyjaźnie. – Nie – uśmiechnął się, lekko kręcąc głową. – Nie można powtarzać tego samego układu. To nieprofesjonalne. – Jego głos brzmiał protekcjonalnie. – Mam takiego młodego chłopaka, który gra w filmach. – Za ile? – Tyle samo, ile za film ze mną. Czemu nie? ...