Przypadek Michała cz.XIX
Data: 26.04.2021,
Kategorie:
Brutalny sex
Autor: Iks
... wobec osoby Sandry. Biorąc pod uwagę co robiła ze mną w ramach terapii Otisa, miałem gdzieś jej amerykańskiego narzeczonego i status naukowy, wojskowy czy jaki tam jeszcze. Panna Novak była atrakcyjną młodą kobietą, a ja miałem na nią ochotę i plan, by ją ukarać w ten sposób.Gdy tylko przekroczyłem próg mieszkania Amerykanka nie omieszkała mi wypomnieć spóźnienia.- Autobus mi uciekł - wytłumaczyłem, częściowo zgodnie z prawdą, pomijając fakt, że wyszedłem z domu zbyt późno i nawet przez chwilę nie przyspieszyłem kroku.- Ok., nie będę sobie zawracać głowy pierdołami, skoro są ważniejsze sprawy do omówienia. - Machnęła ręką Sandra w geście rezygnacji. - Przejdźmy do salonu, to porozmawiamy!Ruszyłem więc za nią, gapiąc się w jej zgrabny tyłek. Mijając niewielki pokój, który służył za sypialnię, zerknąłem w bok, wiedziony ciekawością. Tak jak reszta apartamentu (oprócz części robiącej za gabinet lekarski) było tam elegancko. Sporo łóżko przykryte było lekko skotłowaną, elegancką narzutą z nowojorskim motywem. Między fałdami nakrycia rzucił mi się w oczy zaskakujący przedmiot. Przejście obok tego pomieszczenia trwało moment, stąd przez chwilę mózg przetrawiał to co zarejestrowały moje oczy, ale charakterystyczny kształt i kolor nie pozostawiały wątpliwości, co leżało na łóżku. Realistyczny sztuczny penis. Uśmiechnąłem się pod nosem, wyobrażając sobie, że chwilę przed moim przyjściem gospodyni mogła się zabawiać w taki sposób.- Siadaj! - Sandra wskazała mi pierwsze z brzegu ...
... krzesło. - Jestem mega wkurzona, więc nie będę bawiła się we wstępy. Zapytam i chcę szczerej odpowiedzi. Zaglądałeś do mojego laptopa, prawda?Coś musiało się wydarzyć, że Amerykanka doszła do takich wniosków. A skoro tak się stało, nie było sensu się wypierać jak żaba błota.- Owszem.W odpowiedzi dostałem w twarz. Zaraz potem panna Novak zreflektowała się, że być może nieco przesadziła, ale nie najwyraźniej nie zamierzała przepraszać. Nadrabiała miną, a poza tym rzeczywiście była wzburzona.- Gnoju śmierdzący czy ty wiesz w ogóle co robisz!? - Naskoczyła na mnie. - Wiesz, co to własność prywatna!? I kto za mną stoi!?- Trzy razy tak - odpowiedziałem spokojnie, bo miałem swoje powody, żeby nie ulegać asystentce Otisa.- Trzy razy gówno - warknęła Amerykanka. - Jak to sprytnie sobie pan Wanat wymyślił. Niby nieprzytomny, a tu zaraz zwiad w laptopie, gdy tylko zniknęłam w łazience. Nie poznałabym się, bo zostawiłeś go na tej stronie, na której był, gdy podszedłeś, ale...- No właśnie, ale...?- Przymknij się! - Sandra była nakręcona złością. - Po czasie dotarło do mnie, że, odeszłam od niego zaznaczając bardzo specyficzny akapit tekstu. Gdy wyszedłeś z mieszkania nie wpadłam na to od razu, ale ostatecznie odkryłam twoje szpiegowanie. Co ty na to!?- Co ja na to? Otóż, moja droga pani naukowiec... - Na moich oczach rosło jej wzburzenie, gdy spokojnie, ze zjadliwym uśmieszkiem zacząłem swoje tłumaczenie. -... byłbym zapewne wystraszony i ze skruchą przepraszał za swoje złe zachowanie, ale jest ...