Koncert (I)
Data: 10.05.2021,
Kategorie:
nieznajomi,
Masturbacja
pieszczoty,
Autor: axxx666
Słyszałam wciąż jeszcze zamglona snem, jak mój budzik głośno dzwoni próbując mnie obudzić. Szukałam po omacku telefonu i gdy wreszcie znalazłam go gdzieś między poduszką a moimi plecami wyłączyłam go naciskając każdy klawisz z nadzieją, że trafię. Trafiłam a wraz z tym znów nastał przyjemny spokój. Promienie wiosennego słońca wypełniały cały i jedyny pokój mojej malutkiej kawalerki rażąc mnie natarczywie w oczy. Stwierdziłam, że i tak nie usnę. Dałam za wygraną. Zwlokłam się z łóżka. Dopiero, gdy lekko oprzytomniałam uświadomiłam sobie, jaki dziś dzień, a wraz, z tym że mam dziś wykłady na uczelni. Studiuję grafikę na ASP. Jedyny plus tego wszystkiego, to że nie musiałam zbierać się w pośpiechu, bo wykłady zaczynały się po dziesiątej.
Z myślą, że mam trochę czasu, pomaszerowałam prosto pod prysznic. Letnie strumienie wody, otulały moje ciało wywołując gęsią skórkę. Taki prysznic zawsze działał na mnie pobudzająco. Namydlałam powoli swoje ciało, dbając o to aby żaden kawałek skóry nie został pominięty. Lubiłam swoje ciało, lubiłam się dotykać, pieścić. Sutki stanęły mi na baczność pod wpływem dotyku. Tak się składa, że moje są bardzo wrażliwe. Poczułam przyjemne mrowienie w kroczu. Pieściłam je delikatnie palcami, zatracając się w przyjemności. Kiedy poczułam, że również moje podniecenie rośnie, przerwałam brutalnie tę rozkosz. Nie miałam teraz na to czasu, niestety. Spod prysznica wyszłam jak nowo narodzona, humor od razu mi się poprawił. Rozczesałam grzebieniem moje ...
... brązowe włosy sięgające pośladków i byłam prawie gotowa, aby w pełni rozpocząć ten dzień. Dopełnieniem była kawa. Czekając aż zagotuje się woda w czajniku, przycisnęłam przycisk play w wieży, włączając jednocześnie ostatnio słuchany przeze mnie album, w tym wypadku był to jeden z albumów Furii. W towarzystwie kubka już zaparzonej kawy zaczęłam zastanawiać się co na siebie włożyć. W mojej szafie królowały raczej stonowane kolory. Dzień zapowiadał się ciepły, więc dziś postawiłam na cienkie czarne pończoszki, lekką zwiewną sukienkę koloru bordowego z koronkowym wykończeniem przy niedużym dekolcie oraz na dole. Była dość opięta na górze, co ładnie podkreślało moją talię. Stanika nie zakładałam. Ponieważ byłam posiadaczką małych piersi nie zawsze był mi potrzebny a przez tę sukienkę moje sutki nie przebijały się prawie wcale, chociaż lubiły dumnie się prężyć, jakby chciały zwrócić na siebie uwagę i pokazać, że tam są. Na stopy nałożyłam zwykłe czarne buciki za kostkę. Związałam jeszcze wciąż wilgotne włosy w wysokiego kucyka z myślą o wygodzie. Malowałam się lekko, sam fakt, że miałam naturalnie dość wyraziste brwi dodawał mojej twarzy uroku. Musnęłam jedynie rzęsy czarnym tuszem oraz usta, szminką, aby nadać im lekkiego czerwonego odcieniu. W głośnikach zabrzmiał kolejny utwór. Przejrzałam się w lustrze i stwierdziłam, że wyglądam dobrze. Zjadłam jeszcze na szybko śniadanie, umyłam zęby, spakowałam najpotrzebniejsze rzeczy do torebki, pogłaskałam kota śpiącego na parapecie i ...