Pokrętny romans - Prolog
Data: 12.05.2021,
Kategorie:
Dojrzałe
Hardcore,
Pissing,
Autor: intensivekiller
... potrzebowałam bliskości. I trafił się właśnie on, a ja… cóż lekko się poddałam jego urokowi.
-Muszę to jakoś przetrawić. Idę do siebie, proszę daj mi chwilę. - Odpowiedziałem w momencie w którym naprawdę nie wiedziałem co zrobić. - Tylko chwilę.
Odchodząc widziałem smutny wzrok mojej mamy, jakby się zawiodła, że wszystko co dobre właśnie się skończyło z tym moim odkryciem. Wpadłem do siebie do pokoju i usiadłem na łóżku. Cała ta sytuacja była dla mnie wyjątkowo dziwna, ale też podniecająca. Kurczę, w końcu moja mama ma swoje lata, ale nadal trzyma się nieźle. Z resztą dla niejednego mojego kolegi pewnie była mocno atrakcyjna. W takim momencie rozumiałem Sylvio i jego chęć bycia z nią. Z drugiej strony było to wyjaśnienie dlaczego żadna dziewczyna w szkole go nie interesowała. Zabawne, że te wszystkie młode laski przegrały wyścig o cudnego Włocha z moją mamą. Sprzeczne uczucia miotały mną mocno, nie dając się zagłuszyć czymkolwiek.
W pokoju obok, moja mama nadal przeżywała to moje wielkie odkrycie. Sylvio znowu nie był tym przejęty nawet w najmniejszym stopniu. Dla niego nie było to nic nadzwyczajnego, po prostu mały wybój na drodze ich wspólnych zabaw. Podszedł do niej i zaczął masować jej ramiona, całując delikatnie szyję.
-Sylvio, przestań! Nie czas na takie rzeczy, nie widzisz co się właśnie stało? Mój syn nas nakrył. Wszystko się posypało. Och, jaka ja byłam głupia, tak się dać omotać młodzikowi!
Zrozpaczona usiadła na sofie i oparła twarz na dłoniach, ...
... zastanawiając się co będzie dalej. Jednak Sylvio się tym nie zraził w zupełności.
-Aguś, sama mówiłaś, że twój syn to fajny chłopak. Jestem pewien, że zrozumie naszą wzajemną sympatię. Zobacz, przecież się jakoś bardzo nie zdenerwował. A jeśli jest choć trochę jak ty, to wszystko będzie dobrze, zobaczysz.
-Sylvio, ja nie wiem czy do ciebie dociera to, że właśnie przyłapał nas całujących się i jeszcze żeby było mało, powiedział mu wprost, że bzykasz jego matkę. Jesteś w jego wieku, a ja powinnam być bardziej odpowiedzialna, a nie dać się wplątać w takie coś!
-Głupoty gadasz. Będzie dobrze. Z resztą brakowało by ci mnie. No przyznaj, że marzyłabyś o tym by znowu mnie dosiąść. Nie martw się piękna, jeszcze będziemy się bzykać jak króliki! Idę z nim pogadać.
Agnieszka próbowała go zatrzymać, cofnąć go, ale Sylvio był zdecydowany, gotowy na poważną rozmowę ze mną. Usłyszałem pukanie do drzwi i gdy powiedziałem „Wejdź” spodziewałem się raczej mamy, a nie jego. Jednak w tej chwili nie robiło mi to różnicy. Wszedł i usiadł naprzeciwko mnie, na moim fotelu przy biurku. Popatrzył chwilę i pokiwał głową.
-O co ci chodzi? - spytałem lekko zirytowany tym zachowaniem – Jakiś problem?
On zaczął mówić i było to dosyć niespodziewane w tym momencie. A przynajmniej ton jego wypowiedzi.
-Pewnie masz mi to za złe, ale nie o to chodziło. Mam dość specyficzne podejście do życia, ale to zawsze uważałem za mój atut. Z życia trzeba korzystać bo jest jedno i relatywnie krótkie. Dlatego ...