Inicjacja u Sadysty cz.2
Data: 16.06.2021,
Kategorie:
BDSM
Autor: Algos
... spróbowałam mu się wyrwać. On jednak trzymał mnie mocno za włosy i przyciskał do krocza, blokując możliwość jakiegokolwiek ruchu głową. Aby się nie udławić, chcą nie chcąc musiałam połykać spływające mi do gardła siki. “Wy szmaty lubicie, jak wam się po wszystkim zlać do pyska.” - oznajmił mi, wyraźnie zadowolony z siebie Stachu. A choć nigdy nie byłam wcześniej w taki sposób przez nikogo potraktowana, to muszę przyznać, że w pewien sposób mnie to nawet kręciło.Zanim zdążyłam się zastanowić dlaczego właściwie podnieca mnie coś tak obrzydliwego, Stachu skończył i wyszedł ze mnie. Otrzepał kutasa z ostatnich kropel moczu i bez słowa zaczął zbierać swoje rzeczy. Ubrał się, podniósł leżącą przy fotelu torbę, zwrócił się w stronę wyjścia z salonu. Na odchodne rzucił mi jeszcze ostanie, pogardliwe spojrzenie, po czym ruszył do wyjścia. Odprowadzałam do wzrokiem licząc na to, że być może zmieni jeszcze zdanie. Niczego nie pragnęłam wówczas bardziej niż żeby zawrócił i znów nabił mnie na swego ogromnego kutasa, lecz on nawet nie obejrzał się za siebie. Wyszedł z salonu zostawiając mnie samą, poniżoną, pobitą, a co najgorsze - niezaspokojoną.Miałam zamiar się pieścić, dokończyć to co zaczął Strachu, lecz spojrzenie na wiszący w salonie zegar skutecznie ostudziło mój zapał. Od chwili gdy Brunetka wyruszyła na zakupy minęły już prawie dwie godziny, a to oznaczało, że lada moment powinna wrócić. A jeśli po powrocie zastanie mnie w takim stanie - nagą, z rozmazanym ...
... makijażem, oblepioną spermą i zaschniętym moczem, czekała mnie kara, przy której bicie dozorcy będzie wydawało się dziecinną igraszką. Gnana myślą o czekających mnie konsekwencjach zerwałam się na równe nogi, lecz było już dla mnie za późno.W wejściu do salonu stała Brunetka i patrzyła na mnie ze wściekłym wyrazem twarzy. Nie wiedząc co powinnam zrobić - skłamać coś, przeprosić, uciekać czy może kajać się przed nią, zrezygnowana opadłam ciężko na kolana. Wiedziałam już, że nie uniknę kary, że w najlepszym wypadku zanam dziś jeszcze sporo bólu, a w najgorszym - zostanę wyrzucona z Domu. Złamałam dziś przecież tyle Zasad, że każda, nawet najbardziej surowa kara wydawała mi się realna. Kolejny raz okazało się jednak, że żyjąc w Domu nie mogę brać niczego za pewnik.“Pan Domu przesyła wyrazy uznania z okazji pomyślnie zakończonej inicjacji.” - rzuciła zmierzająca w moją stronę Brunetka. Następnie wyjaśniła mi, że spotkanie ze Stachem zostało zorganizowane z polecenia Pana Domu, i miało na celu “zainicjować” moją suczą służbę. Później mówiła coś jeszcze o systemie zainstalowanych w salonie mikrokamer i transmisji na żywo, zawczasu napisanym scenariuszu, oraz innych, równie nieprawdopodobnych sprawach, lecz ja już jej właściwie nie słuchałam. Byłam tak bardzo zaskoczona, że aż oniemiałam z wrażenia. I dopiero ostatnie zdanie Brunetki, przywróciło mnie do rzeczywistości: “A teraz idź i się ogarnij wywłoko, bo Pan Domu chce cię dziś wieczorem u siebie widzieć.”