Drogi pamiętniczku... 4 wrzesnia 2010 roku
Data: 16.08.2021,
Kategorie:
Lesbijki
Autor: Zośka Jackowska
... moją myszką… Przesłyszałam się, czy właśnie masz zamiar iść pod prysznic?
- Ale z Ciebie kochany głuptas… no tak.
- Szkoda, że nie mogę z Tobą…
- Wiesz jak ja żałuję…
- Zoś… Myszko moja… chcę się już przytulić… nie mogłybyśmy się umówić trochę wcześniej niż na 6:50? Wiem, że miałybyśmy wtedy prawie godzinę dla siebie… ale… chcę troszkę więcej… może byśmy się umówiły o 5:00?
- Kaśka… Jezus oczywiście, że tak!!
- Okey to w takim razie muszę kończyć i się zbierać na autobus! Pa mój Rudziaku.
- Pa.
Ze szczęścia zapomniałam, że miałam się starać być cicho… poleciałam do łazienki jak oparzona, na szczęście nikogo nie budząc. Moja bluzeczka wraz z wplątanymi w nią majteczkami wylądowała w koszu na brudne pranie… Stałam teraz naga przed lustrem… mój wzrok skupiał się na mojej lewej piersi gdzie miałam lekkie zasinienie od ust Kaśki… masowałam się po tym miejscu… zamknęłam oczy… w mojej głowie rysował się obraz mojego „Kotka”, który drapieżnie całował i podgryzał moje piersi… lekko wzdychnęłam na wspomnienie o tamtej chwili. Przejechałam ręką troszkę niżej trafiając na mój wzgórek…No tak… ledwo o niej pomyślę i już robię się mokra… koniec! Muszę jeszcze wytrzymać te 2 godzinny…
Godzina 5:03
Siedziałam na ławce w umówionym miejscu. Na dworze jeszcze o tej porze był półmrok… ale na naszej „miejscówce” rano, zawsze nie było ani żywej duszy. Ruch zaczynał się tutaj robić dopiero gdzieś około godzinny 8. Nerwowo sprawdzałam cały czas godzinę na telefonie…No ...
... gdzie jesteś… chcę Ci…Moje myśli zostały przerwane przez dłonie, które nagle zakryły moje oczy…
- Zgadnij, kto postanowił Cię dzisiaj zgwałcić…
DAWID?!
- Co Ty tutaj robisz?!
- Ohoho, ale żeś się ucieszyła na mój widok… nie ma co, takim jestem dla Ciebie przyjacielem – Mówił całkiem rozbawiony.
- Słuchaj Dawid, to nie tak… umówiłam się tutaj z Kaśką…
- Tak wcześnie? Nie przeginacie trochę…
- Dawid no!
- Zośka!
- Hejka Wam! Nie przeszkadzam czasem?
Matko ten głos… tak się za nim stęskniłam!
- Kaśka!!!
Całkowicie zapominając o tym, że na ławce siedzi nadal Dawid, rzuciłam się jej na szyję i przytuliłam się do niej mocno… mało brakowała, a bym ją pocałowała.
- Ja też się cieszę widząc moja droga przyjaciółko.
Tymi słowami, Kaśka przypomniała mi, że Dawid ciągle jest tutaj… Obróciłam się… Jego mina mówiła już wszystko. W końcu znamy się od dawna…
- Możecie mi wytłumaczyć co się pomiędzy Wami dzieję…
- A co ma się dziać? – Kaśka próbowała załagodzić sytuacje.
- Zośka… wiesz, że i tak to z Ciebie wyciągnę… a z resztą dobrze wiecie… że kto jak kto… ale ja na pewno nikomu nie powiem…
- Ehh… Dobra Kaśka powiedzmy jej…
- Słuchaj Dawid… Ja i Zośka… jesteśmy razem… ale…
- Ha! Wiedziałem… tylko czemu nigdy mi się nie przyznałaś Ruda?!
- ALE… prosimy Cię nikomu nie mów!
- Jasna sprawa! Ale Zośka jest mi winna wyjaśnienia.
- Dobrze, wyjaśnię… później… proszę idź już. – Popatrzyłam na niego błagalnym wzrokiem.
- Dobra, ...