1. Zdradzony, Pocieszony i..... cz.6


    Data: 11.09.2021, Kategorie: Geje Autor: K.D

    ... teraz i chyba kochankami. Wszyscy wiedzą jak oni są dla siebie ważni. Jeden by dał się zabić za drugiego. Nie. To nie mogło mieć miejsca. Na pewno się mu to przyśniło. Albo jeszcze jego mózg nie działa prawidłowo.
    
    - Oli… - mówił pół szeptem Łukasz. Kierował rękę na jego włosy, gdy ten ją odepchnął.
    
    - Chyba sobie jaja robisz. Wiesz, że ja i Oskar jesteśmy ze sobą od 6 roku życia. Zawsze razem. Jesteśmy przyjaciółmi. Mamy mocną więź, której nikt nie rozumie. Mamy tego świadomość. Ale to dla nas jak rozdarcie jednego ciała na dwie części. Wiesz, że jest dla mnie ważny, a Ty każesz mi go zostawić! – zaczął krzyczeć Oliwier. Łzy miał w oczach.
    
    ,,Cholera, co się z nim dzieje” – Łukasz stał i patrzył się zdziwiony. On tylko poprosił o ograniczenie kontaktów, a nie całkowicie urwanie znajomości. Zachowuje się jakby go….
    
    - Wyjdź. Wiesz, że to mój najlepszy przyjaciel. A Ty każesz mi ograniczać z nim kontakt w imię czego? Związku z Tobą? A kim Ty jesteś?! – nagle uświadomił sobie co on wygaduje. Cały dygotał. Łukasz stał przed nim purpurowy. Pięść miał zaciśnięta. Oliwier szykował się do przyjęcia ewentualnego liścia, ale nic takiego nie nastąpiło. Z oczu Łukasza wydobywał się chłód. Złość. Zranienie.
    
    - uznam, że tego nie słyszałem. Udam, że nie wypowiedziałeś tych słów. Ok. Skoro tak to zapomnijmy o tej rozmowie. Przyszedłem tu sprawdzić jak się czujesz i zabrać was na śniadanie do knajpy. Chcesz iść?
    
    Oliwiera zamurowało. Myślał, że ten go rzuci, ale jednak nie. ...
    ... Czuje się jak…kobieta. Kobieta, która ma zły dzień, a jej facet dzielnie to znosi. Oskar…no właśnie. Oskar. Stał i go zamurowało. Nie sądził, że jest tak postrzegany. Z jednej strony czuł się winien, ale z drugiej nie. Jeśli nawet ma taki urok, to sprawa z Oli jest zupełnie inna.
    
    Oskar udał się do pokoju. Po chwili wkroczył Łukasz.
    
    - ubieraj się. Idziemy coś zjeść. – rzucił wesoło jakby nigdy nic.
    
    - spoko, a gdzie?
    
    - jest niedaleko świetna naleśnikarnia. Przyda się coś na osłodzenie – mówiąc to puścił do niego oczko.
    
    Ok. To nie był wcale zły pomysł.
    
    ***
    
    Po 30 minutach spaceru doszli do Naleśnikarni. Znajdywała się w sercu Centrum. Miała dobre recenzje. Mimo tego, że była sobota – lokal był praktycznie pusty. Parę osób – dwie pary i grupa nastolatek.
    
    Usiedli na samym końcu sali. Tak aby mieli prywatność i swobodę podczas rozmów. Zamówili to na co mieli ochotę. Jedli w ciszy. Czasem próbowali nawiązać rozmowę, ale szybko się urywała. W końcu Oliwier zarzucił temat zrobienia w przyszły weekend ognisko. Chłopakom się pomysł spodobał. Trzeba tylko zebrać ekipę i ustalić szczegóły. Rozmowa była swobodniejsza. Zaczęło się rzucanie żartów. W pewnym momencie Oskar tak mocno się śmiał, że przez przypadek wymachując rękoma wywrócił koktajl czekolady na swoje spodnie. Był to dość przezabawny widok. Patrząc, że cała zawartość wylądowała centralnie na kroczu chłopaka. Wziął chusteczkę i próbował to wytrzeć. Jednak efekt był jeszcze gorszy. Oliwier poszedł do kelnerki i ...