Ewa, Adam i nie tylko, czyli…
Data: 22.10.2021,
Kategorie:
Dojrzałe
Mamuśki
walentynki,
Anal
alkohol,
Autor: Agnessa Novvak
... była typowa sową i mogła przespać pół dnia, a potem buszować po nocy. Tym bardziej, że sporą część obowiązków zawodowych mogła wykonywać zdalnie, więc nie raz bywało, że nie szła do pracy w ogóle. Tak jak dzisiaj. Z kolei Adam zrywał się do roboty o piątej nad ranem, a bywało że i wcześniej, za to potrafił przysnąć nawet przed dziewiątą wieczorem. I już samo to wystarczało do eskalacji konfliktu. Co prawda rozwiązali ten problem w najprostszy możliwy sposób, w dni powszednie śpiąc osobno, w osobnych sypialniach na osobnych piętrach, ale w innych dziedzinach życia już nie było tak łatwo. Na przykład kiedy ona miała ochotę, on nie był w stanie, a potem jak wreszcie się zebrał, to ona była zmęczona. No tak, znowu wszystko sprowadzało się do jednego. Do seksu. Cudownego, ale jednak tylko… Nie, nie tylko. Po prostu cudownego seksu. Seksu, który wypełniał i determinował właściwie całe jej życie i którego ubóstwiała całą sobą.
Przymknęła oczy i przypomniała sobie, kiedy była młodziutka, radośnie naiwna, nad wyraz chętna do eksperymentów i… Gruba. Nie, nie mogła tego inaczej nazwać, nawet gdyby bardzo chciała – żadne tam plus size, tylko dobrych kilka poziomów wtajemniczenia dalej. Obdarzona olbrzymim, trzęsącym się przy każdym ruchu tyłkiem, wylewającym się we wszystkie strony brzuchem i wszechobecnymi fałdkami, pojawiającymi się we wręcz nieprawdopodobnych miejscach. Oraz oczywiście gigantycznymi… Nie, nie piersiami. Cycami, które zawstydziłyby Upadłą Madonnę van Klompa. A ich ...
... było dwóch. Sporo starsi, wielcy jak drwale i jak się miało później okazać, z równie dorodnymi przyrodzeniami. Do tego nawet nie ukrywali swojego bardzo jednoznacznego zainteresowania jej rubensowskimi gabarytami, a i ją dopadła gargantuicznych rozmiarów chcica. A że nie była akurat ogolona, i to nie tylko tam na dole? I co z tego? Że pod ręką nie było prezerwatyw? A kogo to obchodziło? Mieli wolny pokój z dużym łóżkiem, prysznicem i barkiem zaopatrzonym na bogatości. I całą noc przed sobą. W efekcie całej trójce puściły hamulce.
Kiedy pieścili jej pulchne do przesady ciało, centymetr po centymetrze, krągłość po krągłości, była wniebowzięta. Zwłaszcza, że im też się to podobało. Do tego stopnia, że finał gry wstępnej zwieńczyli wylizaniem obu jej dziurek. Wyjątkowo dokładnie i baaardzo dogłębnie. Sprawiając jej orgazm, którego nie zapomni do końca świata, a może i dłużej. Zresztą odwdzięczyła im się tym samym, wpychając język w takie miejsca, że… Przez kolejnych kilka godzin szalała z podniecenia, czując jednego ogromnego penisa wbijającego się w nią z mocą kafara, a drugiego wypełniającego usta. Leżąc, klęcząc, stojąc, we wszystkich możliwych i niemożliwych pozycjach. Dławiąc się w równej mierze tym, co miała w gardle – a nie raz i nie dwa ssała ich obu równocześnie – jak i zalewającą ją kolejnymi gwałtownymi przypływami rozkoszą. I nie tylko ją. Jednego doprowadziła do szczytowania oralnie, drugi zalał cały jej dekolt, potem znowu ten pierwszy wystrzelił na brzuchu… Do ...