-
Poker z Wiktorią
Data: 07.11.2021, Kategorie: bez seksu, Incest gra, striptease, delikatnie, Autor: darjim
... piękna. Czasami więc topiłem się aż po same uszy. Tak, jak dzisiejszego wieczoru. Nie usłyszałem cichego stukania do drzwi mojego pokoju. Gdy otworzyły się, zobaczyłem Wiki. - Co robisz? - spytała. - Właściwie nic - odpowiedziałem odkładając laptopa obok. Nie zrobiłem tego w panice. Nie wyszedłem nawet z prezentacji slajdów. Wiktoria przez chwilę przyglądała się zdjęciom. - Fajne laski - stwierdziła - ta ma fajne cycki - dodała wskazując jedno zdjęcie. Co, jak co, ale na cyckach, to chyba się znała. Sama była właścicielką pary bardzo zgrabnych. Usiadła przy mnie i razem oglądaliśmy zdjęcia. Od czasu do czasu wymienialiśmy rzeczowe komentarze na temat. - A facetów jakichś nie masz? – spytała. - Nie moja bajka - odpowiedziałem. - Szkoda. - Ja nie żałuję... A tak właściwie, to czemu mam zawdzięczać twoją wizytę? - Miałeś nauczyć mnie gry w pokera - odezwała się. - A na cholerę Ci to? - Gdyby kiedyś był potrzebny. - To juz gra w Słoneczko ci nie wystarczy? - Jeszcze nie grałam, ale w rozbieranego pokera, to zawsze można zagrać. - Też prawda - zgodziłem się. - No, to? - Dawaj - przesunąłem się - ale nie przyniosłeś kart do Czarnego Piotrusia przypadkiem? – pozwoliłem sobie na małą złośliwość. - Wyobraź sobie, że nie. Wziąłem od Wiktorii przyniesioną przez nią talię kart i zacząłem ją tasować. Potem rozłożyłem ją i zacząłem tłumaczyć wszystkie zawiłości tej gry. Dość szybko załapała zasady. Graliśmy najpierw w ...
... "otwarte" karty. Jeżeli istnieje coś takiego, jak fart nowicjusza, to w jej przypadku potwierdziło się to w pełni. Karta jej szła, jak świeże bułeczki. Jeżeli mnie trafił się full, to Wiktorii kareta. Mnie dwie pary, to jej trójka albo strit. - O, strit - ucieszyła się - jak ulica... To nie takie dziwne, bo ogólnie, to mogłem zaliczyć się do tych, co mają pod górkę. Nie miałem szczęścia ani w kartach, ani w miłości, a kiedyś w drewnianym kościele omal nie zarobiłem w głowę cegłówką. W karty więc nie grałem, do kościoła nie chodziłe, a jeśli chodzi o uczucie, to.. Teraz akurat pod wozem. Niedawno rozstaliśmy się Sylwią. Byliśmy razem prawie pięć miesięcy. Kupa czasu. Byłem więc wolny i taki status miałem też na Facebooku. Jeśli chodzi o Wiktorię, to też raczej nie miała nikogo na stałe.W każdym razie nic mi o tym nie było wiadomo, a raczej zaliczyłem się do tych, co wiedzą. – No to co? Zagramy na poważnie – zaproponowała Wiktoria. – Przecież cały czas gramy na poważnie – odpowiedziałem. – Może zagramy o coś? – O co? – Nie mam bladego pojęcia. – Może o kieszonkowe? W sumie przydałoby mi się trochę więcej kasy. – To kuszące. Mnie też by się przydało. Ale może jednak o coś mniejszego? – Na przykład? Przez dłuższą chwilę myślała zastanawiając się nad tą kwestią. - Może w rozbieranego? – Nie wiem czy bym to przeżył bez uszczerbku na zdrowiu psychicznym i vice versa. – Jak nie spróbujemy, to się nie przekonamy. Tchórzysz? – Ja ...