Zazdość
Data: 08.08.2019,
Kategorie:
Fetysz
Autor: rokom
Więc spotykamy się znowu na tym przyjeciu wśród tylu ludzi, choć tak dawno się nie widzieliśmy. Obserwowałem Cię od wejścia, skórzana spódniczka, szpilki, dopasowana bluzka i tylko ta mysl czy masz rajstopy czy pończochy. Widzę, że na palcu masz pierścionek więc możesz być już zajęta, tylko jak on mógł Cie puścić z domu? Może wyruchał Cię przed wyjściem, kto wie, a może się dziś tego dowiem. Dopijam spokojnie drinka przy barze i rozmawiam z ludzmi. Dostrzegasz mnie, uśmiechasz się do mnie i kiwasz lekko głową, ja odwzajemniam Twój uśmiech. Widzisz mnie w idealnie uprasowanej białej koszuli odpiętej z jednego guzika pod szyją, czarnych spodniach i wypastowanych butach. Jestem bardzo ciekaw kiedy uda nam się porozmawiać, jest tu tyle ludzi ale myślę, że szybko zaczną się rozchodzić.
Dostrzegam, że jesteś sama zamawiam więc u barmana dwa drinki i ide w Twoja stronę, widzisz mnie i uśmiechasz się. Czuję jak Twój wzrok na chwilę spoczywa na moim rozporku. Podchodzę do Ciebie
-Cześć, jeśli nie zmieniłaś upodobań to mam dla Ciebie drinka
-Cześć, pewnie, że nie zmieniłam, dziękuję Ci bardzo
Rozmawiamy o wszystkim i o niczym popijając drinka, wokół nas przewijają się ludzie co rusz odpowiadamy Dzien dobry lub cześć. Kończą nam się drinki więc rzucam porpozycje:
-Słuchaj to ja może skoczę po kolejnego i pójdziemy gdzies na spokojnie porozmawiać?
-Jasne-odpowiadasz- daj mi tylko chwilę bo muszę skoczyć do ubikacji.
Oddajesz mi szklanke i ruszasz w kierunku toalety. ...
... Mam ochotę pójść za Tobą widząc oddalający się Twój tyłek i zerżnąć Cię w toalecie, ale nie muszę zachowac spokój, nie mogę dać nic po sobie poznać. Idę do baru i zamawiam podwójne drinki i czekam na Ciebie. Podchodzisz z wymalowanymi na czerwono ustami i pytasz
-Idziemy?
-Oczywiście- zabieram drinki i ide za Toba
Siadamy na zewnatrz w przytulnym i skompanym w lekkim świetle zakątku. Nagle dzwoni Ci telefon, przepraszasz mnie i oddalasz się kilka kroków. Słysze część rozmowy: nie, tak, weź przestań, nawet zazdrosny nie jesteś, wyruchać mnie też nie masz kiedy, daj już spokój, na razie. Rozłączasz się i siadasz na ławkę, jesteś lekko rozdygotana więc podaje Ci drinka i pytam:
-Wszystko porządku?
Nie wiem czy zrobiłas to specjalnie ale siadając założyłaś nogę na noge i już wiem ze masz na sobie pończochy, ich koronka wystaje Ci teraz spod spódnicy.
-Tak, to są nasze problemy i nie chcę nikogo w nie wciągać
Mówisz to patrząc mi w oczy a ja mam ochotę wziąć Cię na tej ławce tu i teraz. Spuszczasz wzrok i widzisz jak moje spodnie się wzniosły, czuje dyskomfort bo nie wiem jak zareagujesz, milkniesz na chwilę i mówisz:
-Wiesz co w sumie to możesz mi pomóc, mieszkam w pokoju 405 weź nam po drinku i przyjdz do mnie.
Nachylasz się nademną łapiąc mnie za krocze i dając soczystego całusa. Odchodzisz poprawiając spódnicę, poprawiąc czy chcąc mi ukazać końcówki swoich pończoch.
Muszę chwilę ochłonąć, ale na co mam chłonąc skoro sama zapraszasz mnie do pokoju, ...