1. Przyjaciolka z liceum


    Data: 13.08.2019, Kategorie: Romantyczne Autor: Amadeusz

    Historia to jest fikcyjna. Jestem Mateusz. Mam 26 lat i pracuje w odziedziczonej po zmarłych rodzicach firmie zajmującej się nieruchomościami użytkowymi typu galerie handlowe czy parki rozrywki. Moja przygoda zaczyna się podczas spotkania po latach klasy z liceum. W klasie trzymałem się głównie z 3 koleżankami . Jedną z nich była Patrycja. Około 165 cm wzrostu, włosy do ramion, zielone oczy i jasna cera. Jej figura zawstydzała nie jedną koleżankę. Smukła sylwetka, jędrny tyłek, no i piersi. Miseczka G. Co wyróżniało ją wśród koleżanek. Znałem ją od gimnazjum. Choć wtedy jakoś nie mogliśmy znaleźć wspólnego języka i nasza znajomość kończyła się na wspólnym piciu i paleniu. (Wspólni znajomi) W liceum sytuacja się zmieniła. Gdy poznałem ją bliżej okazało się że rozrywkowa, wulgarna dziewczyna to tak naprawdę cicha spokojna i miła nastolatka. W towarzystwie kolegów z osiedla zmieniała się. Ale wróćmy do historii. Przez całe liceum przyjaźniliśmy się. Często wychodziliśmy razem na miasto itd. do czasu gdy przedstawiła mi swojego chłopaka. Kojarzyłem Arka z dorywczej pracy gdzie był ochroniarzem. Był od nas starszy o 3 lata. Skończyły się wspólne wyjścia. Gdy skończyła 18 lat zamieszkali razem. Do matury czas szybko minął i kontakt przyjaźń kończyła się wraz za murami ...
    ... szkoły. Po maturze ona została w naszym małym miasteczku a ja wyruszyłem do Warszawy na studia, na które mieliśmy z resztą iść razem. Przez 6 studiów nie widzieliśmy się ani razu. Głównie przez to , że moi rodzice z powodu złego stanu zdrowia przeprowadzili się do Warszawy do kliniki leczenia nowotworów ( ale o tym nie będę wspominał). Spotkaliśmy się wtedy na obchodach 100 lecia odzyskania przez Polskę niepodległości. Nic się nie zmieniła. Niestety wciąż stał przy niej Arek, który na mój widok pociągnął ją za rękę i poszli w stronę samochodu. Minął rok, a ja odebrałem telefon i usłyszałem że jestem zaproszony na chrzest dziecka. Córki Partycji i Arka. Zaniemówiłem. Nie szczerze pogratulowałem, lecz przyjąłem zaproszenie. Gdy nadszedł termin chrztu dostałem ważny telefon ze szpitala. Moi rodzice zmarli. Ojciec pierwszy. Matka z tęsknoty po godzinie. Załamałem się. Zadzwoniłem do Pati, przeprosiłem i wytłumaczyłem sytuację w tym czasie jadąc dla szpitala. Tam powiedzieli że muszę podpisać trochę dokumentów i poczekać. Myślałem wtedy o Patrycji, że zepsułem święto jej córki mówiąc jej o wydarzeniu. Wtedy niespodziewanie ujrzałem ją na szpitalnym korytarzu. Podeszła do mnie i usiadła w milczeniu. Oparła głowę o moje ramię i ujrzałem łzy w jej oczach. Ciąg dalszy nastąpi 
«1»