Co drzemie w głębi umysłu (II)…
Data: 28.01.2022,
Kategorie:
Geje
Brutalny sex
Autor: Pisareczka
... pieniądze i siostry będą bezpieczne.
Siadam na brzegu jego kolan.
- Bliżej.
Przysuwam się nieco.
- Jeszcze.
Opieram się plecami o jego klatkę piersiową, a przy uchu słyszę oddech. Dłonią sięga pod moją koszulkę i przez chwilę czuję jak ją przesuwa.
- Zdejmij... - słyszę przy uchu.
Rzucam T-shirt na ziemię i słyszę cichy śmiech. Odwracam głowę.
- Nie dałeś mi dokończyć. Zdejmij mi marynarkę, oczywiście, siedząc tu - poklepuje się po udzie.
Siadam na nim okrakiem i rozpinam guziki marynarki, zauważając, że mężczyzna nie ma nic pod spodem. Zrzuca ją niedbałym gestem i przyciąga mnie do siebie. Jestem boleśnie świadom tego, że nasze sutki się stykają i że jemu najwyraźniej sprawia to przyjemność. Przez jakiś czas trwamy w tej niezręcznej pozycji. Zaczynam mieć nadzieję, ze to jeden z tych nieszkodliwych dziwaków, którym wystarcza obmacywanie i wtedy słyszę szept:
- Zdejmuj spodnie.
Ciężko było wykonać to polecenie siedząc w takiej pozycji, ale w końcu wykonuję polecenie.
- Bieliznę też.
Pan każe - sługa musi.
Czuję język na szyi, sutki przy moich sutkach i rękę przy moim ptaku. Tego mi za wiele. Wyrywam się facetowi i ląduję na podłodze, boleśnie uderzając o nią plecami.
Czuję mocne kopniecie w bok i zwijam się, trzymając za żebro.
- Zły pies. Bardzo zły pies.
Mężczyzna rozpina spodnie i wyjmuje swój interes. Klęka między moimi biodrami i unosi mi nogi do góry.
- Złego psa spotka teraz kara.
Ból. Paraliżujący, ...
... niesamowicie silny ból z ogniskiem w odbycie, jakiego nie doświadczyłem nigdy wcześniej, rozlewa się po moim ciele. Nie jestem w stanie nawet krzyczeć.
Nie wiem jak długo to trwało. Gdy przestał czułem niesamowitą ulgę. Przynajmniej do chwili, gdy podetknął mi penisa do ust.
- Liż, psie.
Odwróciłem głowę.
- Wylizuj. Chyba, że chcesz jeszcze raz?
Nie! Krzyknęło coś w mojej głowie. Zmusiłem się, żeby wziąć do ust. Mieszanka kału i spermy miała obrzydliwy posmak, ale wylizałem do czysta. Zszedł ze mnie.
Był zadowolony. Usiadł na kanapie i zapalił papierosa.
- Dług twojej matki jest duży. Ma szczęście, że ma takiego zaradnego syna jak ty. No i oczywiście, takiego dilera jak ja.
Oto siedzi przede mną facet, który zabił moją siostrę. Rzuciłem się na niego. A przynajmniej spróbowałem. Cholerny ból przygniótł mnie do ziemi.
- Gdybyś się tak nie rzucał, nie bolałoby cię teraz tak mocno - powiedział spokojnie handlarz narkotyków.
- Czego chcesz? - warknąłem przez zaciśnięte zęby.
- Normalnie chciałbym pieniędzy, ale teraz mogę z całą pewnością stwierdzić, że wolę twoje ciało.
- Dlaczego miałbym... "to" robić?
- Bo mogę w każdej chwili, nawet teraz, zabić twoje słodkie siostrzyczki. Albo zrobić im coś jeszcze gorszego. Moi ludzie nie mają sumienia. Są jak maszyny. Robią, co im każę.
Milczałem.
- Masz pecha, że twoja bezrobotna matka kupuje działki akurat od mea persona, ojca lokalnego kartelu narkotykowego. Zawrzyjmy układ: spotykasz się tu ze mną za ...