Niespodzianka sasiadki
Data: 14.08.2019,
Kategorie:
Sex grupowy
Autor: Falco
Od pewnego czasu dość ciekawe stosunki połączyły nas z naszymi sąsiadami. Jesteśmy z Moniką małżeństwem od prawie 10 lat, a od dwóch mieszkamy w dużym domu graniczącym z posesją na której stoi dom Darka i Ani. Jesteśmy w zbliżonym wieku – trzydzieści kilka lat – i od razu złapaliśmy dobry kontakt, który po pewnej imprezie jakiś czas temu znacznie się pogłębił. Mówiąc wprost, organizujemy sobie wspólnie spotkania erotyczne w różnych konfiguracjach. Czasami wymieniamy się żonami, czasami spotykamy się w trójkątach, a czasami nasze panie spotykają się same na damskie zabawy. Moja Monia jest niewysoką, krągłą blondynką o dużych piersiach, natomiast Ania ma proste blond włosy, jest wyższa, szczupła, ze świetnym biustem i fajnym, sporym tyłkiem.Zbliżała się właśnie 10 rocznica naszego ślubu. Pewnego dnia Ania wpadła do nas oddać pożyczony sekator i przy kawie uśmiechnięta oznajmiła nam, że będzie miała dla nas niespodziankę rocznicową. Zaczęliśmy wypytywać, co takiego przygotowała, ale nieugięcie odmawiała odpowiedzi. Nadmieniła jedynie, żebyśmy nie zdziwili się jeśli w najbliższych dniach spotka nas coś nietypowego. Chwilę później rozmowa zeszła na inne tory i wspomniałem, że jutro musimy podjechać za miasto do sklepu meblowego obejrzeć materiały. Zauważyłem, że kiedy to powiedziałem Ania ponownie uśmiechnęła się lekko. Wieczorem dostałem od niej wiadomość na messengerze o treści „daj znać o której jutro wyjeżdżacie i nie mów nic Monice”. Domyśliłem się, że musi chodzić o jej ...
... niespodziankę, więc odpisałem że ruszamy o 11 i przemilczałem temat przed żoną.W trasie do sklepu zjechaliśmy na mniej uczęszczaną lokalną drogę, kiedy nagle w lusterku zauważyłem zbliżający się ze sporą prędkością samochód. „Idiota” – pomyślałem sobie, kiedy nagle na dachu nieoznakowanego pojazdu rozbłysnął niebieski sygnał, zawyła syrena i kierowca w policyjnej czapce dał znak, że mamy zjechać na pobocze. Spojrzałem zdumiony na prędkościomierz, ale w żadnym momencie nie przekroczył on dozwolonej prędkości, Monika lekko zestresowana powiedziała jednak żebym natychmiast zastosował się do polecenia.Po zatrzymaniu zobaczyliśmy zbliżającą się od strony policyjnego samochodu postać, była to kobieta ubrana oprócz czapki w krótką spódnicę i kurtkę skórzaną. U boku wisiała jej czarna policyjna pałka. Kiedy podeszła do okna od mojej strony rzuciła krótko:- Dokumenty!Ze zdumieniem po głosie poznaliśmy naszą sąsiadkę! Na końcu języka miałem pytanie „Ania, co jest grane?” – w końcu pracowała ona zupełnie w innej branży – ale przypomniałem sobie jej zapowiedź i posłusznie podałem prawo jazdy i dokumenty samochodu. Obejrzała je szybko i ostrym tonem powiedziała:- To takie fałszywe dokumenty teraz robią? Jedziecie za mną, muszę poddać was gruntownej kontroli i rewizji osobistej.Poszła, a my zdumieni, ale i podnieceni sytuacją nie wychodząc z roli pojechaliśmy posłusznie za jej samochodem. Zjechała w boczną przesiekę leśną i po kilku minutach dojechaliśmy na odludną polankę, oświetloną ...