1. Miss Universe


    Data: 08.02.2022, Kategorie: orgazm, Sex grupowy filmy erotyczne, miss Świata, miss universe, Autor: Abducted & XeeleeFirst

    ... pchnięcia. Podkurczyłam nogi i objęłam nimi biodra, pupę mężczyzny. Miałam go w sobie, tak jak chciałam. W końcu poczułam pulsowanie jego kutasa, wyrzucającego potężny ładunek spermy.
    
    Transatlantycki, obcy mi, lecz przyznam, iż miły mężczyzna odkleił się ode mnie, odsunął i powiedział znowu coś dziwnego.
    
    – Leż teraz Martyna grzecznie. Skadruję kamerę na twoją cipę i będę filmować, jak moja sperma wypływa… spływa na pościel. Nasi widzowie uwielbiają takie coś. Zapewne często się właśnie wtedy masturbują.
    
    Seans zbliżał się więc pomału do końca. Wszyscy trzej byliśmy spoceni jak myszy... kompletnie wyczerpani. Gawędząc na zakończenie pogodnie, stwierdziliśmy, iż odwaliliśmy kawał porządnej roboty. Vince stwierdził, iż jest przekonany, że sporządzone nagranie będzie miało wzięcie. Chciał się założyć o znaczną część mojego honorarium, iż rating przekroczy dziewięć i pół.
    
    Wzięłam prysznic, ubrałam się. Byłam nadal w świetnym nastroju. Vince chciał odwieść mnie na lotnisko. Miałam jednak inne plany. Chcę to zostać jeszcze dwa dni i odwiedzić pobliskie Palo Alto. Jak wiecie, znajduje się tu Uniwersytet Stanforda, jedna z najbardziej prestiżowych uczelni świata. Z reguły zatrudnia ona kilkunastu laureatów nagrody Nobla. Wykładowcy z Stanford University często goszczą w Delf, gdzie studiuję obrany przeze mnie zestaw przedmiotów. Tak skonfigurowałam moje studia, że gdy je ukończę, będę kompetentna nie tylko w zakresie psychologii, kognitywistyki, informatyki, ale i także ...
    ... kosmologii. Zawsze interesowały mnie próby zrozumienia całości i nadawanie sensu.
    
    Wkrótce przechadzałam się po obsadzonych palmami alejkach stolicy doliny krzemowej. Zachodzące słońce rzucało niezwykłą, pomarańczową poświatę. Z zamyślenia wyrwał mnie okrzyk:
    
    – Martyna, kogo ja tu widzę!
    
    Obejrzałam się i ze zdumieniem zobaczyłam dobrze znanego mi fizyka Martin Schefarda, u którego zaliczałam w Delf niedawno zajęcia z prowadzonego przez niego seminarium, dotyczącego powiązań teorii Carla Gustava Junga z pojęciami ciemnej materii i ukrytej energii. Od słowa do słowa… krótko mówiąc, wkrótce usiedliśmy przy barze najbliższego pubu.
    
    Zbieg okoliczności stawał się coraz bardziej zadziwiający. Gdy opowiedziałam Marcinowi dokładnie, nie szczędząc szczegółów o tym, co robiłam tu przez ostatnie kilkanaście godzin, znalazłam pełne zrozumienia. Starszy ode mnie, o dobre dwadzieścia lat mężczyzna okazał się, także bardzo zainteresowany znaczeniem seksu dla konstrukcji zrębów wszechświata zamieszkałego. Z ogniem w oczach powiedział, że wprowadziłam dzisiaj ważne zapisy do nieświadomości zbiorowej, która nie ma charakteru lokalnego. Był to dla mnie niebotyczny komplement, gdy podsumował naszą rozmowę zdaniem:
    
    – Martyna, kto jak kto, ale ty wiesz najlepiej, co oznacza dodać coś istotnego do pamięci sięgającej po krańce wszechświata. Może nie byłoby to takie przejmujące, gdyby Marcin nie oświadczył mi wtedy wprost, że chciałby, abym była jego stałą dziewczyną. Stwierdził, iż ...