Szczęście ma wiele imion cz. 3
Data: 04.03.2022,
Kategorie:
Dojrzałe
Fetysz
Sex grupowy
Autor: intensivekiller
Słońce zaczynało już powoli świecić mi w oczy, co oznaczało, że pora wstać. Wczorajszy
dzień był męczący, aczkolwiek wspaniały. Uniosłem się i usiadłem na brzegu łóżka,
zastanawiając się co robić. Nadal miałem ochotę zabawiać się z moimi nauczycielkami oraz
macochą. Poszedłem wziąć prysznic, ubrałem się i już miałem schodzić na dół gdy usłyszałem
rozmowę. Ktoś przyszedł tak wcześnie? Trzeba sprawdzić kto to.
-Wyspałeś się skarbie? - zapytała Tamara
-Owszem - odpowiedziałem
Gdy tylko wszedłem zauważyłem osóbkę siedzącą przy stole wraz z moją macochą. Była to jej
matka, Maryla. Sam nigdy nie zwykłem do niej mówić babciu tylko zawsze zwracałem się do
niej po imieniu.
-O, widzę mamy niespodziewanego gościa, cześć Marylko
-Wcale nie takiego niespodziewanego. Dzwoniłam do Tamarki kilka dni temu.
-No patrz, nic mi nie mówiła
-Nie musisz o wszystkim wiedzieć - wtrąciła macocha
One zajęły się swoimi sprawami, plotkowały o jakichś pierdołach jak gdyby nigdy nic.
Uwijałem się żeby tylko zrobić coś do zjedzenia i zmykać spełniać swoje fantazje.
-O której dziś wrócisz?
-Powinienem być wcześniej niż wczoraj.
-Dokąd to ucieka nasz kawaler? - spytała Maryla
-Musi załatwić kilka spraw - szybko ucieła moja mamuśka
Nie wdając się w dalszą rozmowę wyszedłem i udałem się do mojego domu figli. Zdziwiło mnie
trochę, że pod szkołą stało tyle samochodów. Czyżby jakieś święto, a może zebranie. Jednak
na zebranie było trochę za ...
... wcześnie. Nie dowiem się dopóki tam nie wejdę. Gdy przekroczyłem
próg od razu zrozumiałem o co tyle szumu. Z daleka można było usłyszeć stłumione głosy.
Rozdawane były jakieś nagrody dla pedagogów. Już miałem skręcic w lewo i korytarzem udać
się do pokoju nauczycielskiego, gdy usłyszałem za plecami głos kochanej woźnej.
-Cześć, Arturku!
-O, dzień dobry pani.
-Kiepsko trafiłeś kochaniutki - zarechotała - Uroczystość jeszcze potrwa.
-Mogę poczekać nie spieszy mi się nigdzie. Chyba, że pani jest wolna?
-Oj, nie wiesz nawet jak chętnie bym na Ciebie wskoczyła, ale za chwile będę tam musiała
iść.
-W takim razie zaczekam
-Świetnie, ale mam pytanie. Będziesz dziś wolny prawda? Chciałabym sie bzyknąć.
-Uwielbiam jak pani nie przebiera w słowach.
-Przestań z tą panią, kochaniutki, jestem Beata i tyle. Nie o tym jednak chciałam. Mam
pewną znajomą, też brakuje jej chłopa. Zgodzisz się zabawić z nami dwiema?
-To może być wyzwanie. Nie wiem czy dam rade zaspokoić dwie kobiety na raz.
-Wszystko w granicach możliwości, kochaniutki - powiedziała śmiejąc się - Nie chciałabym
Cie zajeździć.
-W porządku, to złapiemy się później.
-Na pewno się złapiemy i nie tylko
Powiedziała śmiejąc się na swój sposób i poszła w stronę tej uroczystości. Nie pozostało mi
nic innego jak poszwendać się po korytarzach bez celu. Czekałem dość krótko. Stojąc przy
oknie słyszałem kroki. Niespiesznie zza rogu wyszła pani Katarzyna, dyrektorka. Przystanęła
na ...