Pierwszy raz w trojkacie Rozdzial 2
Data: 15.03.2022,
Kategorie:
Pierwszy raz
Autor: Maksymilian Letki
... dobrze? - zapytała, - Przecież małe blondynki, są w twoim guście... – w jej głosie wyczułem trochę kpiny.Fakt, Krysia podobała mi się, ale wyraźnie dzisiaj była nie w sosie. Wlewała w siebie kieliszek za kieliszkiem. Nawet nie spostrzegliśmy kiedy, zrobiła się 1-sza w nocy. Wokalista ogłosił zakończenie imprezy i zaczęliśmy się zbierać do wyjścia.- Och, szkoda, że już koniec... - stwierdziła z żalem Beata, - tak cudownie się bawiłam...- A mnie się kręci w głowie i jest mi niedobrze... - głuchym głosem odezwała się Krysia, - i chcę spać... – dodała głosem obrażonej dziewczynki,- Jak wrócicie do domu, - zatroszczył się Tomek, jednocześnie mrugając w moją stronę, - przecież piłeś... Może przenocujecie u nas...- A gdzie mieszkacie? - zapytała się Beata Krysi.- Na Gocławiu, ale mi się kręci w głowie i tam nie dojadę, - stwierdziła Krysia, - Tomek, idziemy do Janusza, masz przecież jego klucze...- Chyba mam... - zaczął szperać w kieszeniach, - tak, mam... - zadzwonił tryumfalnie pękiem kluczy wyciągając w górę rękę, - no to żyjemy…!- To idziemy przenocować tam. Nie dojadę do domu... - zadecydowała Krysia stanowczo, wisząc na ramieniu swego męża, - a i wy się zmieścicie… - rzuciła w stronę Beaty.- To co robimy? - Beata spojrzała na mnie wyczekująco, - wracamy taksówką...? Czy przenocujemy u Tomka i Krysi?- Jeśli chcecie, to chodźcie z nami. Zapraszamy. Jakoś się zmieścimy, a zresztą, mam ochotę się jeszcze napić, - zaproponował Tomek, - szkoda takiego pięknego wieczoru, żeby go ...
... kończyć tak nagle...- Krzysiu, co robimy..? - Beata spojrzała się na mnie swym błyszczącym wzrokiem. Czuć było, że chętnie by jeszcze się zabawiła. Ale nie wiedziała, że TA zabawa przebiega według reguł ustalonych wcześniej przeze mnie! I to JA ustaliłem zasady!- No dobra, - odpowiedziałem po chwili udając wahanie, raczej przed Tomkiem niż przed Beatą, - właściwie ja też chętnie się jeszcze napiję...- Na mnie nie liczcie, - oznajmiła Krysia, omdlewającym tonem - ja mam dosyć...- Zauważyliśmy, - zaśmiał się złośliwie Tomek, - ale mam nadzieję, że nie będzie cię trzeba nieść, chodźmy...Ruszyliśmy w stronę Placu Unii. Tomek ze zwisającą na jego ramieniu Krysią, i obok my.- A kto to jest Janusz? Twoja rodzina? - dopytywała się Beata Tomka, trzymając mnie pod rękę.- To nasz znajomy, - wyjaśnił Tomek próbując prowadzić prosto swą żonę, - artysta-grafik. Wyjechał za granicę i opiekujemy się jego mieszkaniem... Zobaczycie, jak fajnie urządził chatę...Okazało się, że mieszkanie jest niedaleko. Trzeba tylko się było jeszcze wspiąć na ostatnie piętro kamienicy, bo winda dochodziła tylko do 6 piętra, a pokonanie jednego piętra ze względu na stan Krysi zajęło nam trochę czasu, i wreszcie znaleźliśmy się na miejscu. Mieszkanie urządzone było z adoptowanego strychu przy Puławskiej. Weszliśmy do gustownie urządzonego salonu. Podłogę pokrywał długowłosy dywan, na którym stał niski, szklany stolik, kanapa i dwa skórzane fotele. Jedną ścianę stanowił regał wypełniony książkami. W rogu w szklanej ...