1. Spacerek po lesie


    Data: 16.05.2019, Autor: Kornelia

    Zawsze bardzo lubiłam spacery po lesie, szczególnie latem, kiedy przed doskwierającym upałem można schronić się albo w falach morza, albo właśnie w cieniu leśnym. Tamtego lata pojechaliśmy w Góry Świętokrzyskie, wszędzie dookoła lasy, tylko lasy - istny raj dla mnie - pomyślałam. I owszem, codziennie wyruszałam na samotne spacery, na początku z Robertem, później już sama, gdyż on wolał "zalewać pałę".
    
    Pewnego wieczoru, wybrałam się na przechadzkę, jak zwykle nie zapuszczałam się głęboko w las, gdyż ich ogrom mnie przerażał. Wcześniej nie znałam tamtych terenów. Nagle spomiędzy drzew wyłonił się Karol, z którym zaczęliśmy długą wędrówkę. Śmiejąc się i żartując zapuszczaliśmy się coraz głębiej i głębiej...
    
    W pewnym momencie Karol przyparł mnie do pobliskiego drzewa i przywarł do mnie mocno swoim ciałem. Byłam bardzo zaskoczona i pewnie normalnie odepchnęłabym go, zwłaszcza, że miał dziewczynę, która została na polu namiotowym, ale pod wpływem wcześniej wypitego piwa nie protestowałam. Karol uklęknął i zaczął mnie całować, zdejmując, a dokładniej mówiąc - zdzierając ze mnie ubranie. Obsypywał moje ciało pocałunkami. Raz były to delikatne, subtelne muśnięcia ust, innym razem namiętne zachłanne pocałunki. Jego dłonie powędrowały na moje piersi. Czule pieścił je i ugniatał. Ustami krążył po brzuchu, zmierzał w kierunku mojego najczulszego punktu.
    
    Karol rozchylił moje nogi. Wdarł się pomiędzy nie językiem. Brutalnie i pożądliwie. Błyskawicznie dotarł do nabrzmiałych i ...
    ... rozpalonych warg. Byłam tak mokra, że wydawało mi się, że soki płyną mi po udach. Poddałam się pożądaniu. Rozpięłam mu rozporek. Oczom moim ukazał się iście cudowny i trochę przerażający widok. Jego organ był potężny. Mimo iż wcześniej miałam wielu facetów, nie spotkałam się z tak dorodnym okazem. W pierwszej chwili pomyślałam, że niemożliwym jest, aby ten olbrzym wdarł się we mnie, że pęknę przy pierwszej próbie. Szybko jednak ochłonęłam i zapragnęłam mieć go w ustach. Uklęknęłam przed nim. Nieśmiało zaczęłam pieścić go językiem. Później ssać. Pochłonęłam go w ustach. Ledwie się mieścił. Ssałam coraz mocniej. Mój kochanek tego nie wytrzymał. Wyjął mi go z ust.
    
    Mocno pchnął mnie na ziemię. Upadłam na brzuch. Uniosłam się na kolana wypinając pupę. Wtedy on szybko dopadł do mnie. Złapał mnie za biodra i potężnie uderzył. Jego penis wdarł się w moją wilgotną i rozpaloną szczelinkę. Czułam każdy centymetr jego lancy. Zdawało mi się, że pęknę, że zostanę od środka rozerwana na strzępy. On nie zważał na to, kolejnym mocnym pchnięciem wdarł się cały, tak że poczułam go niemal w gardle. Jęknęłam. On nic sobie z tego nie robił, jeszcze mocniej zaczął na mnie napierać. Wbijał się głębiej i głębiej. Myślałam, że oszaleję. Nie byłam w stanie pohamować krzyku, który wywoływały ból i rozkosz. Wsuną pode mnie i rękę i złapał mnie za pierś. Mocno ją ścisnął. Złapał sutka pomiędzy palce i zgniótł z całej siły. Jednocześnie mocniej i szybciej wbijał się we mnie. Przed oczyma zrobiło mi się ...
«12»