Walentynki 2005
Data: 14.04.2022,
Kategorie:
Dojrzałe
kochankowie,
walentynki,
Autor: Baśka
... się. Ja poszłam do kuchni, zrobić herbatę, poprosiłam Andrzeja, aby nalał wody do wanny, to się wykąpiemy. Mam dużą, narożną wannę z hydromasażem, więc oboje się w niej spokojnie mieścimy. Andrzej nalał wodę, dodał płynu, było sporo piany, oprócz tego na stoliku przy oknie i szafce przy drugiej ścianie zapalił dwie duże, pachnące świece.
Za oknem było jeszcze ciemno, więc w łazience panował bardzo miły nastrój. Oprócz herbaty przyniosłam butelkę zimnego oryginalnego szampana i kieliszki. Gdy już byliśmy w wannie Andrzej otworzył, polał no i wzniósł toast - za nasze dalsze wspaniałe pieszczoty. Nie podejrzewałam w tym momencie niczego, ale niedługo się wszystko wyjaśniło. Najpierw siedzieliśmy na przeciwko siebie, niby myjąc, pieściliśmy się. Po paru minutach Andrzej poprosił, abym usiadła tyłem do niego. W tej pozycji mógł sięgnąć swobodnie do Cipki i ją pieścić, głównie masując palcem Łechtaczkę.
Zrobiło mi się bardzo dobrze, zaczynałam być coraz mocniej podniecona. Poczułam, że on też jest już dobrze podniecony, więc kiedy poprosił mnie, abym obróciła się na kolana, specjalnie mnie to nie zdziwiło. Oparłam ręce o brzegi wanny, lekko rozsuwając nogi, bo już czułam, jak jego ręka zaczyna pieścić Cipkę. Palec jego najpierw dobrą chwilę głaskał Łechtaczkę, Cipka już puszczała soki, po chwili przesunął się do gniazdka i wszedł.
Wsuwając i wysuwając doprowadził mnie do bardzo dużego już stanu podniecenia, wiedział o tym, bo oparłam się już całkiem o brzeg wanny głośno ...
... pojękując. Poczułam, że wysuwa go, myślałam, że zastąpi swoją pałką, ale on przesunął go na drugą dziurkę, zaczął delikatnie ją gładzić, zaczęłam już wirować, bo to miejsce jest dla mnie też bardzo czułe, a on dalej się pieścił, aż nacisnął i wsunął. Jęknęłam głośno, kiedy przepychał się przez samo wejście, jeszcze bardziej zaczęłam jęczeć, kiedy zakrzywiając go do góry, mocno mnie ściskał.
Gdy już jęczałam całkiem głośno wysunął się, wystawił rękę poza wannę i wziął coś spod ręcznika. Ja wchodząc do łazienki, przy tych zapalonych świecach nie zauważyłam, że obok wanny coś leży. Spojrzałam, a on spokojnym głosem oznajmił mi, że przypisanym do mojego znaku drzewem jest sosna, a ponieważ poprzednim razem sprawdzałam pojemność Pupy ogórkiem, więc mam teraz szyszkę sosnową i obracając ją w palcach pokazał mi lśniącą, srebrną szyszkę, po czym po chwili zaczął wsuwać ją w Pupę. A więc to był ten ciąg dalszy "srebrnej biżuterii".
W pierwszej chwili jęknęłam, bo ją tylko namoczył w wodzie, ale po chwili już na dobre jęczałam, kiedy mi ją wpychał. Nie wiem, jak długo to trwało, ale w pewnym momencie czułam się już całkiem wypełniona, czułam, że gdzieś głęboko coś zaczyna stawiać opór, praktycznie w tym sam momencie poczułam, że już się zamykam i mam ja całą w sobie, na zewnątrz czułam wystający łańcuszek.
Andrzej przesunął rękę pod brzuch, przyciskając ją, jakby chciał ją wyczuć, ale po chwili wysunął i lekko podtrzymując swoją pałkę zaczął we mnie wchodzić. Teraz już nie tylko ...