1. Komplikacje dojrzewania cz.1- Przylapani


    Data: 23.08.2019, Kategorie: Nastolatki Autor: fantasta

    ... rodzinne wywody i zaczęła się codzienność. O sprawie przypomniałam sobie tuż przed miesiączką, tej bardziej krępującej; pozbycie się owłosienia. Ledwo mi się udało dopaść mamę, kiedy ta się zbierała do pracy.
    
    – Mamo, ale jak ja mam pozbyć się tego owłosienia?
    
    – Najlepiej ogolić!
    
    – Ale jak, nie mam pojęcia?
    
    – Ja nie mam czasu, mam dyżur.
    
    – To, co ja mam zrobić?
    
    – Nie zawracaj mi głowy. Idź do ojca on się zna na goleniu najlepiej. Baa jak on ogoli to mucha nie siada.
    
    – Co?
    
    – Nic, nic tak mi coś się przypomniało, ale dobra poproś ojca on ci wyjaśni pokaże, co i jak.
    
    No nic naburmuszona zakończyłam ten bez sensowny dialog. I tak z pozostawionym dylematem i targniętymi myślami nic mi nie pozostało jak zwrócić się do ojca. Nie będę wam opisywała, jakich myśli musiałam się pozbyć, aby w końcu się przemóc. Okolicznościami przeważającymi był fakt, iż ojciec tego wieczoru brał kąpiel. Zebrałam się na odwagę spięłam pośladki i wparowałam do łazienki. I szok tatuś siedział na podwyższeniu wanny i gmerał sobie w kroczu. Niewiele dostrzegłam, bo było pokryte pianą, a w ręce trzymał golarkę. Gdy tylko mnie dostrzegł błyskawicznie zrobił plusk do wanny. Podeszłam do lustra także w jego odbiciu kątem oka widać było wannę i jej zawartość. Z wyczuwalnym w głosie podenerwowaniem zapytał:
    
    – Co tak mnie nachodzisz?
    
    – Przepraszam, ale mam problem. I wiele mnie to kosztowało nerwów by się do ciebie zwrócić.
    
    – Nie może to poczekać aż skończę kąpiel?
    
    – No, ale ja ...
    ... właśnie związku z tym.
    
    – Z czym, moją kąpielą?
    
    – Po części, przypomnij sobie wizytę u ginekologa i co zaleciła doktor.
    
    – Jejku myślałem, że to mamy już za sobą; tą całą żenującą sytuację. No, co tym razem?
    
    – Myślisz, że ja czuję się w tej sytuacji komfortowo. Cały czas się motałam zanim się zebrałam na odwagę.
    
    – No dobra do rzeczy, bo woda stygnie i mam „coś” jeszcze do zrobienia.
    
    Prowadząc cały czas dialog zerkałam w lustro ułatwiało to rozmowę, bo nie patrzyliśmy sobie w oczy. Ubrana tylko w T-shirtna na ramiączkach podnosiłam ręce ku górze poprawiając włosy, a to się przeciągałam. W wyniku, czego moja koszulka podciągała się ukazując część pośladków lub opinała cycuszki uwydatniając sterczące brodaweczki. Tatuś myśląc, że nie widzę zerkał na moje wyczyny. W myślach rozważałam „coś” pewnie to, co widziałam po wejściu. To, co tak stara się ukryć, gdybyś ty wiedział, iż już to „GO” widziałam. Teraz się domyślam, czemu taki goły. Aż pojawił się na mojej twarzy grymas zadumy.
    
    – Nooo, hmmm. Gadałam z mamą, ale ona jak poprzednio z wizytą i teraz mnie zbyła; nas załatwiła.
    
    – To, w co nas teraz wmotała?
    
    – Zapomniałeś, co lekarka mówiła? Golenie!
    
    – Co!? Chciałbym o tym zapomnieć, ale się nie da.
    
    – To, co słyszałeś. Mam mieć okres, a lekarka zalecała…
    
    – No już spokój, nie szlochaj, choć tu do mnie, coś zaradzimy.
    
    Tak, więc obróciłam się i będąc w T-shirt wskoczyłam do wanny i przysiadłam naprzeciw.
    
    – Ale, w czym jak ja ci mam pomóc?
    
    – No ...
«12...456...»