Nimfa
Data: 18.05.2022,
Kategorie:
nimfa,
Fantazja
las,
Autor: Feri
W piękny, słoneczny dzień, wybrałam się w podróż pociągiem. Czekało mnie kilka godzin wsłuchiwania się w miarowy stukot kół i podziwianie przemykających widoków. Aby urozmaicić sobie podróż, sięgnęłam po kupioną w pośpiechu w przydworcowym kiosku książkę o leśnych nimfach, rusałkach i zielonych ludkach. Taka lekka bajkowa lektura na drogę. Jednakże wraz z upływem kilometrów mój zapał do czytania malał, a coraz bardziej poddawałam się miarowemu stukotowi kół, które oddalały mnie od rzeczywistości a oddawały we władanie miarowemu szumowi zielonego lasu. Moją senną wyobraźnią zawładnęły piękne leśne nimfy delikatnie stąpające po zielonym kobiercu lasu. Właśnie ścieżką wśród wiekowych dębów podąża zwiewna nimfa z koszyczkiem wypełnionym do połowy dorodnymi grzybami. Lecz myśli jej krążą nie wokół runa leśnego. Wspominają tego jednego grzyba, tego jeszcze tak niedawno obejmowanego, lizanego, smakowitego...
Już nie tylko w lesie zrobiło się parno i gorąco, na samo wspomnienie wielkiego grzyba Zielonego Ludka, Nimfa robi się wilgotna, a paluszki same wpychają się pod bluzeczkę, jak to dobrze, że tam nic nie krępuje ich ruchów, obydwie dłonie obejmują jędrne cycuszki, te jeszcze bardziej prężą się i pragną wydobyć na wolność. Nimfa mocno ściskając sutki, masuje piersi, masuje coraz bardziej energicznie, aż nabrzmiałe do bolesności brodawki robią się wielkie i spragnione.
Ufff jak gorąco... spocone i wielkie piersi wydobywają się spod bluzeczki, najpierw jedna w szalonym pędzie ...
... wyskakuje spod materiału, za nią podąża druga chętna do pocierania. Masuje obydwie, coraz mocniej i mocniej... trzeba by je gdzieś przytulić, bo oszaleją... jest, drzewo... zimna kora chłodzi, a zarazem pociera sutki, stają się bardziej sterczące i nieco boleśnie pocierają się o drzewo. Obejmuje je podnieconymi piersiami, jednocześnie podnosząc się na paluszkach do góry i opadając w dół, przy czym delikatnie szczypie sterczące brodawki, wciska obie piersi w chłodną korę drzewa, och jak przyjemnie, obydwie płaszczą się, wciskają i odpychają, nacierają na drzewo i odsuwają. Umęczone, zaróżowione z wielkimi brodawkami są pełne oczekiwania aby ktoś je polizał i possał. Tymczasem paluszki zachęcone figlami piersiątek wędrują po rozgrzanym ciele w poszukiwaniu wilgotnej cipki aby sprawić jej trochę przyjemności. Zatrzymane przez paseczek spodni, odpinają go sprawnie, odpinają guziczek, a spodnie opadają swobodnie na zielony mech. Jeszcze tylko delikatna koronka chroniąca maleńki gaik ukrywający podłużny wąwóz ze wzgórkiem na pieszczoty, zostaje brutalnie rozerwana... i niewielki powiew wiatru chłodzi rozgrzaną cipkę delikatnie pieszcząc ją po muszelce. Uwolnione nogi obejmują niewielkie drzewko, wciskają cipeczkę w chłodną korę. Nimfa kołysząc pupą, raz po raz unosi ją do góry, po czym przysiada, z muszelki wydobywają się soki i niczym żywica ściekają po drzewie.
Wreszcie umęczona posuwistym ruchem wokół młodego dębu, opada na wilgotny mech. Lecz to nie mech, to pniaczek otulony ...