Przygoda w gimnazjum
Data: 20.06.2022,
Kategorie:
Lesbijki
Autor: Iva Lion
... Robiłam to bardzo powoli, masując łechtaczkę i wyobrażając sobie dotyk, pocałunki mojej nauczycielki. Byłam coraz bardziej napalona fantazja wskakiwała na wyższe obroty, paluszkami zaczęłam szybciej pocierać łechtaczkę, była cała mokra. Zaczynałam szczytować…Doszłam, miałam cały mokry dół od piżamy a ja ze zmęczenia i spełniona opadłam na poduszkę i zasnęłam.Następnego dnia pełna podniet, lecz mimo wszystko z zachowaniem koncentracji na nauce udałam się do szkoły. Dzień podobnie jak poprzedni był piękny, ciepły i słoneczny, w końcu środek wiosny. Po sześciu godzinach lekcji wróciłam do domu co zjeść i się przebrać. Mimo tego, że był piątek i w zasadzie reszta dnia wolna, to zamierzałam pójść na konsultację do pani Joanny. Uznałam, że może być ciekawiej niż bezczynne siedzenie w domu czy też pójście na imprezę, która organizowali znajomi, na których się gorzej czułam od kiedy pojawiły się pierwsze uczucia do mojej nauczycielki. Z drugiej strony chciałam zdać ten przedmiot. Przed wyjściem z domu ubrałam się w mini-jeansową spódniczkę, która podkreślała wyraźnie , moje gładkie, krągłe i jędrne uda oraz białą bez rękawów koszulkę. Zrobiłam delikatny makijaż (nie chwaląc się, moja cera nie potrzebowała tapety), upięłam włosy na prawy bok, założyłam duży czarny okrągły kolczyk na lewe ucho i uznałam, że jestem gotowa do wyjścia. Nałożyłam tylko na siebie kozaki na 10-io cm szpilce zakrywające 2/3 mojej łydki, które dostałam od mamy na imprezy oraz skórzaną kurtkę. Patrząc w ...
... lustro uznałam niezła ze mnie laska. Niby idę tylko na konsultację, ale lubię strojem robić z siebie seksy dziewczynę, nawet gdy wiąże się to z niezbyt obyczajowym odzieniem. W naszym gimnazjum była dość duża tolerancja na kroje uczniów. Do szkoły poszłam pieszo, to tylko 20 min przez park. Idąc zauważyłam wiele spojrzeń w moim kierunku zarówno męskich jak o dziwo damskich, choć tych na palcach jednej ręki. W reakcji na to uśmiechałam się wewnątrz. Dotarłam do szkoły ok. 18, weszłam, na portierni starsza pani ochroniarz/woźną (ok. 60 lat) popatrzyła na mnie z podejrzliwością oraz zażenowaniem widząc mnie w takim stroju i zapytała:-Pani do kogo? – nie poznała mnie najwyraźniej w tej kreacji-Do pani Ixińskiej na konsultacje z j. francuskiego – odpowiedziałam grzecznie-Aha, to proszę! – odpowiedziała z lekkim niezadowoleniem.Rozejrzałam się jeszcze chwilę po korytarzach, na których były pusto, o tej porze to zrozumiałe, brak lekcji, ale słychać było głosy z klas, na w których były konsultacje lub eskaesy w przypadku sali gimnastycznej. Udałam się na pierwsze piętro, ponieważ tam znajdowała się nasza sala językowa. Zapukałam do drzwi i usłyszałam:-Proszę! – to był głos pani JoasiOtworzyłam drzwi i powiedziałam:-Dzień dobry! – nauczycielka siedziała za biurkiem i odpowiedziała-Ach to Ty Kinga! Witaj. Jak widzisz jesteśmy tylko same, więc będziemy musiały popracować we dwie, może i korzystniej. Lepiej się będzie nam pracowało – mówiąc te słowa pani Joanna zmierzyła mnie ponętnym ...