Pisałem już kiedyś o tym... (II)
Data: 20.06.2022,
Kategorie:
Zdrada
żona,
kochanek,
Autor: Rudy986
Kryzys pojawił się zupełnie niespodziewanie. W środę dowiedziałem się, że moja Luba ma kochanka, było fajnie! Świadomość tego była niezłym afrodyzjakiem, a sprawozdanie z tego, jak było z tym drugim, które moja Luba mi przekazała, mocno podziałały na moją wyobraźnię. Nasze życie łóżkowe przeżyło wtedy dość znaczny renesans.
Do tego moja Luba zgodziła się mu pozować nago do zdjęć, sesja wypadła bardzo fajnie. Na 12 zdjęciach (korzystaliśmy z aparatu 6x6 cm) uwiecznił ją leżącą na łóżku, na fotelu, kilka fotek na krześle, na tle jasnej ściany i jedno leżące na dywanie. Najciekawsze były fotografie mojej Lubej leżącej na łóżku. Robione były od strony cipki. Fotka robiona była pomiędzy rozłożonymi nogami, na pierwszym planie była mokra, rozłożona jak kwiat cipka, później podbrzusze i brzuch, zarysowane jak dwa wzgórza piersi i lekko zamglona głowa. Fajne! Szkoda tylko, że jak pokłóciliśmy się moja Luba pocięła nożyczkami negatyw...
Pocięcie negatywu (mieliśmy zachować dokumentację fotograficzną) oraz kłótnia były nieplanowanymi elementami naszej umowy. Ale awantura, która wybuchła kilka dni później zupełnie mnie zaskoczyła. Zasiedziałem się u Anki, z którą niewiele mnie łączyło, ale tym razem "otarłem się" prawie o pójście do łóżka. Była sama, bo jej mąż pojechał do rodziny, za dużo wypiła i miała ochotę na chłopa. Bez problemu zdjęła bluzkę i dała się pobawić swoimi małymi cycuszkami (za to bardzo twardymi i ładnie reagującymi na pieszczoty). Bez większych oporów dała się ...
... rozebrać do reszty i zrobić sobie "francuzika", ale później zasnęła i cały nastrój diabli wzięli. Gdy wróciłem do domu, moja Luba zrobiła mi karczemną awanturę, pomimo, że wiedziała gdzie i po co idę, jak też miałem prawo do własnej kochanki...
Jak już się opanowała, po kilku godzinach, przepraszała mnie i bardzo się kajała. Powiedziałem, że skoro tak reaguje, to zawieszamy naszą umowę na czas nieokreślony. Pozornie wszystko wróciło na dawne tory, ale On pojawił się już następnego dnia, mając ochotę na seks i kolejną sesję fotograficzną. Gdy spotkał się z odmową, trochę zgłupiał, a moja Luba, która też bardzo mile odbierała dodatkową porcję pieszczot, seksu i fajnych (tak sama twierdziła) rozmów ze swoim kochankiem, zaczęła nalegać na zmianę mojej decyzji.
Po niezbyt długich namowach zgodziłem się. On jechał właśnie na drugi koniec Polski, na kilka dni, miał zaklepane miejsce w hotelu, a odległość od domu gwarantowała całkowitą dyskrecję i wypoczynek. Moja Luba wzięła ze sobą doskonałe wino, trochę seksownych ciuszków, dwa aparaty fotograficzne i zapas negatywów. Nieźle zabalowali! Kochali się kilkanaście razy, zrobił jej ponad sto zdjęć, kąpali się razem w wannie, był "jeździec", seks w różnych nietypowych miejscach, tylko "francuzik" pozostał tabu. Moja Luba mówiła mi, że jak robił jej francuzika, to dawało się odczuć, że czeka na rewanż w tym względzie. Sam bardzo się starał, co wyraźnie widać było na niektórych zdjęciach – płynąca z cipki sperma dobitnie świadczyła ...