-
Holiday 06
Data: 24.06.2022, Kategorie: Hardcore, Sex grupowy Dojrzałe Autor: EGrim
Droga powrotna do Mielna ciągnęła się w nieskończoność. Pognębiony totalnie z trudem panował nad kierownicą. Nie mógł się zupełnie skoncentrować na jeździe. Czuł się niczym pijany. Jakiś dziwny letarg opanował jego ciało i umysł. Musiał się zatrzymać. - co robisz? - ofuknęła go żona. - nie możemy się spóźnić. - tylko chwilkę - spojrzał na nią błagalnie. Kiwnęła głową. Odszedł kilka kroków i zatoczył się. Mało brakowało a wylądował by na chodniku. Oparł się o karłowate drzewko i ciężko oddychał. Przed oczyma wciąż stał mu ten obraz. Nie potrafił się uwolnić od niego. Zrozumiał w końcu, że to co czeka go wieczorem powali go na kolana. Tylko jak zdoła dotrwać do tego czasu? Tego nie wiedział. Agnieszka otworzyła drzwi i przywołała go do siebie: - wystarczy już, ruszajmy. Posłusznie podreptał do auta. W głowie wciąż mu huczało, na skroniach nabrzmiały żyły. Ruszyli. Chwilę później sygnał smsa wyrwał go z odrętwienia. Ze strachem sięgnął po telefon i przeczytał wiadomość. Uff- odetchnął z ulgą, to Paweł. - nasz syn - cicho wymamrotał. Ona spojrzała na niego, wyjęła mu aparat z dłoni i przeczytała wiadomość. Chwilę później już dzwoniła do niego. - tak, dzisiaj też dajemy ci wolne - powiedziała - a gdzie jesteś? Chłopak coś długo tłumaczył matce. W końcu odezwała się ona: - dobrze, ale czekaj teraz na nas, będziemy za jakieś piętnaście minut, ojciec ma coś dla ciebie... Gdy rozmowa dobiegła końca zwróciła się do Krzysztofa: - Paweł idzie ...
... dzisiaj na plażę, będą wyświetlać film, potem chciałby pójść na dyskotekę, daj mu trochę pieniędzy. Kiwnął głową zrezygnowany. Teraz z kolei odezwał się jej telefon. Odebrała. - Wojtek? miło cię słyszeć - była nieco zaskoczona. - musiałem zadzwonić - powiedział przyciszonym głosem - czy możemy... - tak, możemy porozmawiać... - uśmiechnęła się - tęskniłem za panią, bardzo... Krzysztof myślał, że krew go zaleje. - ja też tęskniłam. - dużo myślałem i... - żałujesz, że to się nie stało? - wypaliła bez ogródek - no właśnie... - był nieco speszony - chciałabym cię poczuć w sobie...teraz...nawet nie wiesz jak bardzo... Czy mógł prowadzić w tym stanie? Słysząc to wszystko? Zatrzymał się i wybiegł przed siebie. W uszach świdrowały przeraźliwe odgłosy. Czy to demon przemawia do niego? Było mu wszystko jedno. Upadł. Po raz kolejny upadł. I nie chciał wstawać. Już wystarczy - jęczał - wystarczy. To był dopiero początek. Rozpoczynał się nalot. Zmasowany, skondensowany nalot. Bomby wybuchały coraz bliżej i gęściej. - zamknij drzwi i przekręć tabliczkę. Zgrzytał zębami i z całych sił odpędzał od siebie obrazy. - niech nam nie przeszkadza - tak wtedy powiedział. A ona kazała mu odejść. Zasunęli kotarę. Chciał ryczeć jak lew, chciał porozbijać wszystkie szyby. Chciał wyrzucić go stamtąd. Usłyszał jej cichutki jęk. Podszedł bliżej z mocno bijącym sercem. Wsłuchiwał się coraz bardziej. Potem już nie musiał... Jego żona głośno stękała. ...