1. Szantaż, czy jednak sama tego chciałam? Część III


    Data: 21.07.2022, Kategorie: BDSM Fetysz Podglądanie Autor: TanielN

    Następnego dnia obudziłam się ze strasznym bólem głowy... ale cóż zrobić, takie uroki kobiecych migren. Zjadłam, w ogóle nie tuczące śniadanie (jajecznica z boczkiem) i zaczęłam się oporządzać do wyjścia. Wy nawet nie zdajecie sobie sprawy, ile czasu dziewczyna musi poświecić by się dobrze prezentować. Oszczędzę Wam szczegółów i przejdę dalej. Na poczcie czekał na mnie mail „ubierz się dziś ciepło, lecz nie wolno mieć Ci na sobie niczego z „s” w nazwie. Po zajęciach przejdziesz się na basen przy ulicy wodnej. Posiedzisz tam do 17, korzystając ze wszystkich atrakcji, których nie zabraknie”. No zdziwiłam się dosyć mocno, nie będę ukrywać. Bez „s”? Ale zaczęłam sobie wymieniać, co mam w szafie... Wszystkie sukienki, spódnice, spodnie, legginsy, rajstopy, koszulki, koszule, staniki, płaszcze poszły w odstawkę! I okazało się, że wcale nie będzie to proste zadanie. Ubrałam majtki i rozłożyłam bezradnie ręce. Znalazłam najgrubsze pończochy, jakie miałam, ale i tak zbyt ciepło mi nie będzie w nogi... na górę wybrałam czerwony golf i wciąż nie mogłam znaleźć nic co bym zakryło moje majtki! Szukałam coraz dalej i dalej i w końcu wykombinowałam, co zrobić. Wzięłam fartuch kuchenny. Chyba nigdy nieużywany, leżał w szufladzie i ewidentnie czekał na ten dzień. Nie miałam wyboru, musiałam założyć zwykła pelerynę od deszczu. Była długa do kolan, ale ciepła to nie będzie mi dawać. Kozaki na nogi, rękawiczki i czapka i byłam gotowa wyjść. Wyglądałam komicznie. Na pierwszy rzut oka wszystko ...
    ... wyglądało w porządku. Problem pojawiałby się gdybym zdjęła płaszcz. No bo cóż, fartuszek zakrywał jakieś 15 centymetrów z samego przodu, po bokach to schodził tak z 5 centymetrów od sznurka którym go zaplątałam a tył był całkowicie odsłonięty. Patrzyłam się w lustro i widziałam podniecenie wymalowane na twarzy. I na biuście. Moja reputacja całkowicie upadała a ja się z tego jak głupia cieszyłam.
    
    Już chwile po zamknięciu drzwi poczułam jak gęsia skórka wstępuje na moje ciało. W drodze na uczelnie zastanawiałam się ile czasu upłynie nim stanę pod latarnią. Na pytanie koleżanki, czemu siedzę w pelerynie na zajęciach odpowiedziałam, że trochę się złe czuje i zimno mi. Kochana postawiła mi herbatę a ja w myślach obiecałam zrobić jej kiedyś niesamowita minięte za ten miły, bezinteresowny gest. Basen, do którego się wybrałam nie był wolnostojącym budynkiem. Był to cały kompleks handlowo rozrywkowy włączając w to hotel, kino, centrum handlowe i Aquapark. Telefon milczał a ja zgłodniałam, uznałam, że nic się nie stanie jak po drodze wejdę szybko coś sobie zjeść. Racje miałam o tyle, że telefon milczał a pomyliłam się o tyle, że w trakcie odbierania zamówienia w jednym z popularnych barów szybkiej obsługi sznureczek fartuszka postanowił się rozwiązać… i spaść. Tłum ludzi, ręce zajęte a tacy nie ma gdzie odstawić i trochę spanikowałam. Skopałam fartuszek udając, że ta szmatka na podłodze to nie moje i poszłam dalej. Tak, więc obiad zjadłam mając na sobie tak na prawdę jedynie golf i ...
«1234...»