Dama i ogrodnik, część 1
Data: 26.07.2022,
Kategorie:
Anal
Trans
Bi
Autor: pandea
Piotr stanął na schodach willi przy ulicy Klonowej, położonej w modnej, nowobogackiej dzielnicy jego miasta. Było około południa w ciepłą czerwcową sobotę. To był jego ostatni przystanek tego dnia. Zdążył już zebrać kasę od pozostałych klientów u których zajmował się ogrodami, ten klient był ostatnim. Z racji zlecenia miał klucz do furtki. Przechodząc wcześniej przez podjazd z satysfakcją ocenił swoją dotychczasową robotę. Spośród wszystkich miejsc pracy to było jego ulubionym. Ogród był pięknie i wygodnie rozplanowany. Nie przeładowany roślinnością, w większości pokryty doskonałym trawnikiem. Dyskretny ale zdecydowanie cieszący oko. Nie wymagał aż takiej pracy jak niektóre „dżungle” u pozostałych klientów – Piotr wszak pracował sam. Właścicielka posesji miała zdecydowanie gust. Sam dom też świadczył o jej klasie.
A miał się spotkać z panią Miller. Zgodnie z umową dogadaną telefonicznie - zapłata za jego usługi miała być dokonywana co cztery tygodnie. Polecono go, więc uznał, że nikt go nie wystawi. Poprosiła by wpadł właśnie dzisiaj, to był jedyny dogodny dla niej moment. Z tego co wspomniała siedem dni w tygodniu pracowała jako trener osobisty i po prostu nie miała czasu. Podczas prac nigdy jej nie spotkał, raz tylko wpadł na wychodzącą sprzątaczkę. Tym bardziej dawało mu to komfort pracy, wszelkie wymagania ustalili zdalnie.
Jej głos przez telefon brzmiał bardzo sexi. Od tego czasu Piotr wiele razy zastanawiał się jak może ona wyglądać. A że właśnie miał się ...
... dowiedzieć, to wprawiało go to w lekkie zdenerwowanie. Podszedł do drzwi i nacisnął dzwonek. Po chwili słyszał kroki po drugiej stronie. Wyprostował się i czekał. Drzwi uchyliły się nieznacznie i dało się dostrzec głowę pełną blond włosów.
- Tak? – usłyszał lekko zdziwiony głos.
- Dzień dobry. Piotr Majchrzak, proszę pani. Przyjechałem po zapłatę za prace w ogrodzie. Zgodnie z umową, za cztery ostatnie tygodnie.
Twarz klientki się rozpromieniła. Jej białe, idealne zęby ładnie kontrastowały z ciemną opalenizną. Oczy miała niesamowicie zielone. Już wiedział, że była po prostu piękna.
- Piotr! Zapomniałem, że masz klucze. Nareszcie mogę cię poznać. Wejdź, proszę!
- Dziękuję.
Piotr wszedł do środka gdy otworzyła drzwi na oścież; wciąż zasłaniające jednak większość jej ciała. Wszedł wprost do ładnie urządzonego holu i zaczął się rozglądać. Wystrój wnętrza tylko potwierdził jego przypuszczenia o smaku właścicielki. Gdy zamknęła drzwi odwrócił się w jej stronę i oniemiał.
Jej piękna twarz była wprost idealnym uzupełnieniem jej perfekcyjnego ciała. Gęste blond włosy sięgały jej za ramiona, z tyłu były lekko upięte by nie zasłaniać twarzy. Była boso, miała na sobie luźne dresowe, szare bawełniane spodnie i sportowy, granatowy stanik z przeszyciami. Z trudem utrzymywał on parę dużych, dorodnych piersi, których góra zdecydowanie wystawała ponad linię bielizny. Ich rozmiar, choć nie ogromny, kontrastował z szczupłą talią, płaską jak deska i z wyraźnie zarysowanym ...