-
Bo na działkach... (cz. 7, rodz.1)
Data: 22.08.2022, Kategorie: Anal Hardcore, Sex grupowy Autor: xray51
... „brudzio”, z takim tylko cmokaniem… phiiii… nie rób mi wstydu i zrób to jak należy. Cóż, chcąc nie chcąc nachyliłem się w kierunku ust Kamili, która wydawała mi się jednak spięta, i moje wargi przylgnęły do jej ust. Całując ją rozchyliłem lekko swoje usta i język Kamili natychmiast wślizgnął się pomiędzy nie. Odwzajemniłem się jej tym samym, rokoszując się smakiem jej warg i języka. – No teraz to było to – powiedziała Monika. – Nie robisz mi wstydu przed moją kochaną córeczką. Ale my już musimy znikać… mamy parę spraw do załatwienia w urzędach, ale wieczorem musisz koniecznie do nas przyjść – trajkotała w swoim stylu, a ja doskonale wiedziałem, że jej potok słów wynika z podniecenia, odrobiny alkoholu i chyba chęci na seks… – przyjdź tak o dwudziestej… chyba się wyrobimy do tej pory. Podniosła się szybko z fotela, dopiła resztę whisky i kawy, pocałowała mnie w usta i na odchodnym szepnęła mi do ucha: – Myślę, że jesteś wyposzczony jak pustelnik i nazbierałeś spory zapas swojej smakowitej śmietanki, mam rację? Mruknąłem potakująco, chociaż kilkakrotnie zdarzyło mi się upuścić nadmiar powodujący ból jąder w cipkach moich koleżanek, z którymi nie zerwałem kontaktów i wiedziałem, że mogę zawsze liczyć na ich pomoc w tej kwestii. – To do wieczora… – powiedziała, i trzymając Kamilę za rękę szybkim krokiem mijając bramkę ogrodzenia zniknęły z moich oczu. *** Punktualnie o dwudziestej zadzwoniłem do drzwi mieszkania Moniki zaopatrzywszy się wcześniej w kwiaty, ...
... dwie butelki whisky, trochę różnych ulubionych przez Monikę łakoci. Otworzyła mi Kamila. Nie była już tak zestresowana jak podczas swojego pobytu u mnie na działce, ubrana w bardzo obcisłą czarną sukienkę z dzianiny, doskonale uwydatniającej jej kształty, z dużym dekoltem spoza którego wylewały się prawie jej krągłości, chociaż do piersi Moniki trochę im brakowało. Prowadząc mnie w głąb ich mieszkania patrzyłem z przyjemnością na jej kształtny tyłeczek, którym kołysała w rytm kroków, zgrabne nogi, na których połyskiwały w świetle lamp czarne pończochy, stukając o parkiet obcasami czarnych szpilek. – Mama zaraz przyjdzie – powiedziała Kamila – jeszcze się dla ciebie pindrzy w łazience… nalać ci czegoś? – Bardzo proszę… podejrzewam, że wiesz, co lubię… – Tak, wiem… od mamy. Zapadłem się w objęcia rozłożystej kanapy, a Kamila tymczasem nalała do szklaneczki mojej ulubionej whisky, sobie zresztą też, dorzuciła lodu, podała mi szklankę i trącając swoją o moją powiedziała: – Mam nadzieję, że nie masz mi za złe, że będę tutaj i chyba będziecie lekko skrępowani obecnością „obserwatora”. – Ależ skąd – zaprzeczyłem – przecież jesteś córką Moniki i w niczym nie będziesz przeszkadzać… poza tym będziemy grzeczni… no i skoro mama ci naopowiadała o nas, to wiesz… – Ha ha ha – roześmiała się dźwięcznie – chyba chciałeś powiedzieć „grzeszni”… już ja znam swoją mamę i wiem, jakim uczuciem cię darzy i jak się za tobą stęskniła… już dała popis u ciebie na działce… Dalsze ...