Sen o nocy letniej
Data: 05.09.2019,
Autor: Klara
... ramieniu. Jego usta były niczym ogień. Płonęłam. Całował, podgryzał i muskał językiem moją jedwabistą skórę, tak bardzo spragnioną jego dotyku. Złożył pocałunek między moimi piersiami. Niemym szeptem błagałam go o więcej. Zatoczył językiem okrąg wokół sutków. Gładził moje piersi powolnymi, kolistymi ruchami. Czułam szybsze bicie serca. Jęknęłam, gdy koniuszek jego języka musnął jedną z moich brodawek. Poczułam, jak coraz bardziej nabrzmiewają. Dawałam mu siebie. Wiedziałam, że pragnął mnie tak mocno, jak ja pragnęłam jego. Chwila rozkoszy zdawała się nie mieć końca. Przyciągnęłam go do siebie. Gładziłam dłońmi jego plecy.
Długie spojrzenia. Rozkoszny taniec języków. Ciche szepty.
Noc. Morze. Fale, wiatr i my.
Czułam go. Czułam jak bardzo był twardy, podniecony i gotowy, by znaleźć się we mnie. Rozchyliłam uda zapraszając go tam, gdzie najbardziej chciałam go poczuć. Błagałam spojrzeniem. Przygryzałam dolną wargę. Czułam rozkoszne pulsowanie między nogami. Pragnęłam, by mnie sobą wypełnił. Patrzył na mnie. Podziwiał. Widziałam jego oczy przepełnione pożądaniem.
Już niedługo. Jeszcze chwila.
Wysunęłam ku niemu swoje biodra. Zbliżył się do mnie. Chwycił w dłoń swojego członka.
Namiętny pocałunek, nasze spojrzenia. Niema zapowiedź nadchodzącej rozkoszy. Mój jęk, gdy poczułam czubek jego penisa. Zagłębił się we mnie powoli, a po chwili niemal całkowicie wysunął. Jeszcze raz, kolejny i znów. Oplotłam go nogami, spragniona tego, by poczuć go jeszcze głębiej. Jego przerywany oddech. Rozkoszne pchnięcia bioder...
Mimowolnie przymknęłam oczy, a gdy znów je otworzyłam, poczułam, że go tracę. Przestawałam czuć jego dotyk, zapach i rozkosz jaką mi dawał. Nie słyszałam już szumu fal, nie czułam morskiej bryzy. Wszystko wokół zniknęło, a zaraz po chwili on. Wtedy dotarła do mnie prawda. Zrozumiałam, że nawet we śnie nie mógł być mój.