niebo, piekło i z powrotem. 11
Data: 15.12.2022,
Kategorie:
Fetysz
Dojrzałe
Podglądanie
Autor: agatslawe
13. Festyn
- dzwoniłaś do tego Andrzeja – zapytał Zenek pojawiając się na tarasie
- tak, przyjedzie – odparłam – w co ty się ubrałeś, wyglądasz jak.. jak – nie mogłam dobrać słowa
- jak przygłup – dokończył – to część planu, poczekaj jak zobaczysz Bożenę
Zenek założył koszulę z kompletnie nie pasującym krawatem, krótkie spodenki a obrazu nędzy dopełniały sandały założone na wysoko podciągnięte skarpetki.
- nigdzie nie mogłem znaleźć brylantyny, ale sam strój chyba wystarczy – zapytał okręcając się wokół siebie
Za to Bożenka założyła krótką plisowaną spódniczkę i obcisłą bluzkę z dekoltem. Braku biustonosza nie dało się nie zauważyć.
- i jak ci się podobam – zapytała wchodząc
- nie chcesz chyba tak jechać do ludzi – odparłam – wyglądasz trochę jak dziwka
- i o to chodzi Agatko, o to właśnie chodzi – wszedł w słowo Zenek – resztę wytłumaczymy ci po drodze.
Zdziwiona ale i zaintrygowana pokiwałam tylko głową.
- dobra jedziemy – zarządził
- spokojnie mamy jeszcze dużo czasu
- ty może masz, my musimy się jeszcze przygotować na miejscu
- ok, to w drogę – odparłam
Jechaliśmy około półtorej godziny, po drodze jeszcze raz zadzwoniłam do Andrzeja, a Zenek wprowadzał mnie tajniki planu
- wszystkiego ci nie powiem, bo coś zepsujesz – mówił tajemniczo – wszystko pamiętasz
- pamiętam, to tutaj
Festyn odbywał się na boisku piłkarskim położonym przy niedużym lasku. Wysiedliśmy z samochodu. Wszędzie było pełno ludzi. Na scenie jakaś ...
... kapela grała disco polo, a moi koledzy popijali piwko przy busie koło sceny. Do występu było jeszcze z godzinę. Bożenka założyła długą sukienkę, chustkę na głowę i ciemne okulary, a Zenek polał głowę wodą i przygładził włosy.
- to kamuflaż, idę na zwiady, zaczekajcie – wyszeptał tajemniczo i roześmiał się
- o co w tym wszystkim chodzi Bożena, co wy chcecie zrobić – zapytałam zaniepokojona
- spokojnie jak się uda sama zobaczysz
Po półgodzinie wrócił zwiadowca, a zaraz potem przyjechał Andrzej. Przedstawiłam ich. Od razu widać było że widok Zenka bardzo go zaskoczył.
- dzień dobry – przywitał się całując Bożenkę w rękę i podając dłoń Zenkowi, mnie pocałował w policzek
- ale klawa potańcówka, dawno żeśmy na takiej nie byli, nie stara – powiedział Zenek skupiając na sobie wzrok wszystkich – potańcowali by my co
Zaniemówiłam.
- szkoda że nie możem zostać co stara, ale krowy z dojeniem nie poczekajo – ciągnął dalej
- to państwo nie zostaną na festynie – zapytał Andrzej
- też ich namawiam - wtrąciłam się
- robota nie zaczeka, krowy trza wydoić, świniom dać, a do domu daleka droga jeszcze, a to już wieczór prawie – doskonałą gwarą kontynuował Zenek
- sorry, wiecie ja już powinnam iść, także miło było was gościć ale jak ty to mówiłeś „ robota nie poczeka”- wymieniłam uściski z Zenkiem i Bożenką i poszłam w kierunku sceny.
Przywitałam się z chłopakami. Kiedy zaczęliśmy występ rozejrzałam się i zobaczyłam ich jak rozmawiają. Później zobaczyłam samochód ...