-
Wyspa szczescia - 1.
Data: 26.12.2022, Kategorie: Nastolatki Autor: Tomnick
... Mogę? – wskazała na tapczan. – Proszę, siadaj – polecił. Usiadła. Wiedziała, po co ją wezwał. Rozejrzała się. Jednak jego pokój był znacznie bardziej przytulny niż te, w których mieszkały dziewczyny. Dywan, narzuta na wersalce, roślinki na parapecie. – No, mów – ponaglił dziewczynę. – Więc... – znowu patrzyła na jego nagi tors i nie mogła skupić się. – Dziewczynom nie podoba się ograniczenie wyjść. Wieczorami mogą próbować uciekać na spacery, do miasteczka. – Dobrze, jak tylko dojdzie do takiej sytuacji, dasz mi znać – pokiwał głową. – Jolka zerwała z chłopakiem. Aldi też chce urwać się wieczorem. No i, ci lekkoatleci, piłkarze umawiają się z nami na jakiś wieczór – wyliczała Dorota. Trener uważnie słuchał. Zaczął coś notować. – Możemy dzisiaj kupić jakąś wodę, owoce, ciastka? – OK. Jasne, ale przed kolacją. Jakiś kwadrans wcześniej wyjdziemy na zakupy. Kiedy ograniczymy treningi do dwóch, dostaniecie wolne. Pewnie macie ochotę? – spytał. – Jasne, trenerze – rozpromieniła się dziewczyna. – Tylko pamiętajcie: zabierać ze sobą kondomy, bo nie zamierzam tłumaczyć się przed rodzicami. Bronić też was nie będę. Najmłodsza ma 16 lat, a najstarsza już yyy... A najstarsze przekroczyły 30., więc ja nie zamierzam, i nie będę, waszą niańką. Przyjechałyście na ciężkie treningi, naprawdę ciężkie. Warunki dostałyście na piśmie, więc zabawa będzie dopiero po turniejach – zamilkł na chwilę i uważnie patrzył na dziewczynę. Dorota siedziała, ...
... słuchając trenera i milczała. Jej to dotyczyło w niewielkim stopniu. Będzie odprawa, trener powtórzy wszystko jeszcze raz. – Chciałbym jeszcze z tobą porozmawiać. Mam pewną propozycję. Jutro wieczorem, po kolacji? Powiedzmy o 21. Tutaj. Pasuje ci? – Oczywiście – potaknęła skwapliwie. Z trenerem lepiej być w dobrych układach. Wtedy nawet na treningu będzie mniej wymagający. Albo przynajmniej nie zruga przy grupie. – Tylko nie przychodź do mniej w dresach. Ubierz się normalnie – przerwał jej rozmyślania. Przed godziną 20. trener wyszedł wspólnie z kierownikiem drużyny. W ośrodku został drugi trener i masażysta. Mieli o czym porozmawiać, ale nie mieli ochoty na omawianie ważnego tematu tuż przy zawodniczkach. Wiadomo: „ściany mają uszy”. Siedzieli więc w jakiejś knajpie, popijali piwo i uzgadniali szczegóły. Potem kupili spory zapas alkoholu w sklepie, jakieś słodycze, soki i tak obładowani wrócili do ośrodka. * Majka nie poszła na piwo. To znaczy poszła, ale jej wyprawa zakończyła się znacznie szybciej, niż by sobie życzyła. Już przy ogrodzeniu. Wydelegowane dziewczyny solidarnie i dosłownie ściągnęły ją z płotu, który desperacko i przewidująco próbowała sforsować za głównym budynkiem Ośrodka, z dala od wścibskich oczu. Potem zaprowadziły Majkę do pokoju. Następnego dnia czekała ją rozmowa z kapitan i Radą Drużyny. Zdegustowana koleżanka przez cały wieczór nie odzywała się do niej. Wydelegowane regularnie zmieniały się na dyżurze na korytarzu. Też były ...