1. Dziecko. 5


    Data: 20.01.2023, Kategorie: Anal Hardcore, Autor: ---Audi---

    ... bardziej zboczona, ale te pomysły przychodzą od tak... jakbym zawsze je miała...
    
    Zaczęłam lać, a on mył się naprawdę, nawet otworzył usta, ale od razu wypluł... zalałam mu cale włosy, śmiać mi się chciało, ja też szłam ulicą cała umazana w spermie... on tak pójdzie do domu... gdy skończyłam... pocałował cipkę...
    
    - Dziękuję za wszystko, naprawdę kocham Panią...
    
    Jednak łagodność jest we mnie...
    
    - Weź prysznic, ja się ogarnę sama...
    
    Umyłam się, poszłam do pokoju, ubrałam, muszę iść do siostry po Patryczka... gdy wyszedł z łazienki, bez słowa ubrał się ...
    
    - Dziękuję i do widzenia...
    
    - Cześć.
    
    Gdy szłam, analizowałam całą sytuację, co się ze mną dzieje... gdyby mój mąż się dowiedział... czy ja go krzywdzę...?
    
    Nie wiem, to się nie może wydać, jak zajdę w ciążę, to młody sam się odczepi, zrozumiałe, pojedzie na studia i koniec. Sprawa załatwiona.
    
    - I jak tam praca... ?
    
    - Dostałam od razu, będę musiała częściej cię prosić o pomoc, chyba, że szybko znajdziemy opiekunkę, ale w razie czego na kilka godzin mogę go podrzucać... ?
    
    - Możesz, tylko uważaj...
    
    - Na co.. ?
    
    - Oj siostra...
    
    Gdy wracałam w połowie drogi złapał nas deszcz, taki mocny, a potem chyba było oberwanie chmury... staliśmy na przystanku, a żaden autobus nie jechał, od tamtego razu czasami patrzę się w okna autobusów, może go spotkam jeszcze... ?
    
    Po 20 minutach było mi już ciężko czekać...
    
    - Dziś na razie nie przyjadą... usłyszałam...
    
    Facet z parasolem ...
    ... przechodził obok nas...
    
    - Dlaczego ?
    
    - Pod mostem jest dół i teraz jest tam jezioro...
    
    - Idzie Pan w stronę Piłsudskiego.. ?
    
    - Nie do końca, ale pomogę Pani.
    
    - Paskudna pogoda...
    
    - Dziś tak...
    
    Niosłam Patryczka na rękach, trochę już ważył, przekładałam na d**gą, cale szczęście, że nie lało na nas...
    
    - Jak Pani chwyci parasol, to pomogę go nieść...
    
    - Jest Pan bardzo uprzejmy, już nie mogę...
    
    - Da go Pani...
    
    Wzięłam parasol, on małego i tak doszliśmy do mojego domu...
    
    - Tu już mieszkam, dużo Pan nadłożył...?
    
    - Trochę, mieszkam na Jagiełły, szczęście, że Panią spotkałem, bo raczej się nie przejaśnia...
    
    - Przecież to cały kawał drogi...jak mogę podziękować... ?
    
    - Buziak wystarczy...
    
    Spojrzałam się na niego, na jego oczy, błyszczały... wiem, co to oznacza... podsunęłam się i pocałowałam go, a potem wsunęłam mu język do buzi... odwzajemnił... było bosko... nie przestawał... ja również... aż maly zaczął się wiercić...
    
    - Jednak muszę iść...
    
    - Ja również... chociaż... cudownie Pani całuje...może kawa...?
    
    Staliśmy na deszczu, przed domem, patrzeliśmy sobie w oczy, on chciał, ja chciałam... dziecko między nami...
    
    - Mam dzisiaj okres...palnęłam...
    
    Zrozumiał, że jestem chętna, że może posunąć się dalej...
    
    - A obciągniesz mi...?
    
    To było bardzo bezpośrednie, chamskie, ale dostałam uczuciem, które uwielbiam... rozkaz, który zmusza mnie do uległości... cipka zawołała - TAK, zacisnęłam uda, zauważył to...
    
    - ...
«1...345...»