1. W końcu razem (I)


    Data: 27.01.2023, Kategorie: Klasycznie, delikatnie, Romantyczne Autor: ramun

    W końcu nadszedł ten dzień. Ku mojej nieopisanej radości zgodziłaś się na spotkanie w miejscu wolnym od natarczywych spojrzeń innych ludzi, którzy wymownie zazdrościli nam tych iskierek w oczach i dyskretnych, czułych gestów.
    
    Im bliższy był termin naszego spotkania tym więcej, nasza wyobraźnia podsuwała nam jego wizji. Ale tego, co się stało ani moja, ani Twoja wyobraźnia nie przewidziała.
    
    Czekałem z niecierpliwością, kiedy skończysz pracę. Wynająłem mieszkanie, które zapewnić nam miało wszelkie wygody i pełną intymność. W lodówce chłodził się szampan, a na stole w pokoju stała najpiękniejsza róża, jaką udało mi się znaleźć. Zdawałem sobie sprawę z tego, że pomimo zgody na to spotkanie wciąż możesz walczyć z samą sobą, chcąc odpowiedzi na pytanie "czy słusznie postąpiłaś". Obiecałem sobie, że nie zrobię nic, na co nie będziesz miała ochoty i nie wyrazisz zgody nawet gdyby miało się to skończyć jedynie wypiciem kawy.
    
    O umówionej godzinie usłyszałem Twój głos w domofonie, a serce podskoczyło mi do gardła. Otworzyłem drzwi i ujrzałem w nich Ciebie, z tym rozświetlającym uśmiechem i cudownymi iskierkami w czarnych oczach. Weszłaś do środka, a ja zamknąłem drzwi i pomogłem Ci zdjąć lekki płaszczyk, pod którym miałaś krótką spódniczkę i białą bluzeczkę z materiału tak cienkiego, że widać pod nią było koronkowy staniczek. Odruchowo pocałowałaś mnie w policzek. To drobne muśnięcie zadziałało jak zapalnik wyzwalający reakcje łańcuchową. Spojrzałem w te cudowne oczy i ...
    ... ujrzałem w nich coś, co zwolniło mnie z danego sobie słowa. Ująłem w dłonie Twoją głowę i zacząłem delikatnie błądzić ustami po twarzy. Muskałem oczy, brwi, nosek a Ty poddawałaś się temu nie robiąc nic, aby przerwać tą moją zuchwałość. Trafiłem wargami na Twoje usta i wpiłem się w nie zachłannie jak spragniony podróżnik dopada źródła w oazie. Początkowo spijałem słodycz Twych warg, ale już po chwili nasze języki splotły się w szalonym tańcu. Poczułem jak zadrżałaś, a Twój urywany oddech upewnił mnie, że odrzuciłaś już wszelkie obiekcje i rozkoszujesz się tą chwilą. Wplotłaś palce w moje włosy i przyciskałaś moją głowę tak mocno, że nie mogłem złapać powietrza.
    
    Moje ręce także nie próżnowały. Objąłem Cię mocno, aż poczułem jak Twoje twarde piersi rozgniatają się na moich. Zacząłem błądzić dłońmi po Twoich plecach, aż zszedłem na półkule pośladków, które pod ich dotknięciem stwardniały w nagłym skurczu, a z Twoich, wypełnionych moim językiem ust, wydobyło się nagłe westchnienie. Poczułem jak moja męskość rośnie i twardnieje reagując na każde otarcie o Twoje podbrzusze, co też poczułaś i przywarłaś do mnie mocno biodrami. Zawładnęło mną pożądanie, którego nie da się opisać. Pieszcząc Twe pośladki i uda, zacząłem podciągać do góry spódniczkę. Gdy była już na tyle wysoko, że mogłem dotknąć uda pod nią dotąd ukrytego, poczułem jak drży ono pod cienką pończoszką, za każdym muśnięciem mojej dłoni. Przesunąłem ręką wyżej i nagle puściły wszelkie hamulce, jeżeli jeszcze jakieś istniały. ...
«123»