-
Czy to coś złego?
Data: 05.03.2023, Kategorie: Hardcore, Laski Oral Wytryski Autor: prostitute
... asertywna. Usiedliśmy w kuchni mężczyzna podał mi kawę i usiadł obok mnie. - Strasznie tu gorąco - i rozpiął trochę koszuli. Spojrzałam wtedy i pomimo tego że na głowie był ogolony na zero to pod koszulą skrywał futerko. - A gdzie pani docent, panie docencie? - spytałam aby odgonić myśli - Musiała jechać na wydział. Ona tak dużo pracuje - napił się łyka kawy i dodał - Możesz mi mówić Leszek. - to mnie zamurowało, do tego stopnia że zachłysnęłam się - Nie wypada mi tak mówić przecież - wykrztusiłam - Wypada wypada u mnie w domu wypada - powiedział i sięgnął do portfela, wyciągnął zapłatę i powiedział - Mam nadzieję że jeszcze Cię spotkam.. Ja wstałam podziękowałam i szybko wyszłam. Gdy wracałam oddychałam nierównomiernie. Coś czułam w środku coś co czuję zawsze kiedy wiem co ma się wydarzyć. Będąc w domu wyciągnęłam pieniądze które mi dał Leszek, nie zauważyłam że dał mi trzy razy tyle na ile się umawiałam z jego żoną. Postanowiłam że w poniedziałek pójdę i mu oddam. I to był błąd. W poniedziałek miałam kolosa potem zajęcia na laboratorium i tak zapomniałam o tym. Przypomniałam sobie kiedy wychodziłam po południu z uczelni. Nawróciłam się z wyjścia i pobiegłam na katedrę Leszka. Dzwoniłam domofonem jednak nikt nie odbierał, myślałam - Kto jest w pracy o godzinie 17 ? - obdzwoniłam całą katedrę, do słuchawki nie zgłosił się nikt. Kiedy miałam odchodzić wpadłam na docenta. - O to ty? - powiedział mile zaskoczony - Stęskniłaś się za mną? - Nieee.... - ...
... odparłam lekko przerażona tymi słowami - przyszłam oddać pieniądze bo mi pan docent dał za dużo - on wtedy złapał mnie za ręce i powiedział - Schowaj to... bo ktoś pomyśli że łapówkę mi dajesz. - Chodź do mojego pokoju Otworzył drzwi na kod i weszliśmy na katedrę. Nikogo już nie było aż rzuciłam tekstem - To nikt tu nie pracuje? - i usłyszałam że wszyscy poszli do domów. Weszłam do pokoju a Leszek rzucił płaszcz. Ja wtedy dałam mu pieniądze a on spojrzał na mnie i powiedział - Nie potrzebujesz tych pieniędzy? - Może i potrzebuję jednak nie na tyle się umawiałam z pana żoną, a nie chcę być nieuczciwa. - odpowiedziałam - Bardzo przepraszam ale muszę już iść bo tramwaj a dużo mam nauki. - Czekaj, czekaj - powiedział mnie łapiąc za rękę - odwiozę Cię - Nie trzeba - odparłam stanowczo - Trzeba trzeba, dzisiaj tak uczciwych ludzi nie ma. Tylko musimy wyjść osobno. Faktycznie listopad nie jest przyjemnym miesiącem, do tego było już koło 18 więc stwierdziłam skorzystam z okazji. Wyszłam z uczelni, Leszek podjechał po mnie a ja wsiadłam. Jednak nie ujechaliśmy daleko, Leszek skręcił w boczną ulicę gdzie nie świeciła się żadna latarnia i się zatrzymał. Serce zaczęło mi bić czułam że tracę siłę. - Słuchaj ... Aniu - i w tym momencie zaczął mnie smyrać po udzie. - Nie wiem czy ty to widzisz czy nie ale pociągasz mnie.. - Ale - Daj mi dokończyć. Mógłbym Cię tutaj wziąć, na siłę ale czy to by było przyjemne? - i po chwili odpowiedział sobie - No nie - zaczął ...