Egzamin
Data: 13.05.2023,
Kategorie:
studenci,
film porno,
Sex grupowy
Autor: kornoj
- Zdałem, zdałem, ZDAAAŁEM!- zawołałem otwierając drzwi.- Gdzie są jakieś kieliszki? Pijemy szampana!!!
- Gratulujemy kolego! - uśmiechnęła się Marta. - Zakładałyśmy, że zdasz, więc i my mamy szampana w lodowce, ale tak pić przed jedzeniem?
- Nie ma, że boli, zdałem ustny egzamin z układów scalonych u "Krwawego Henia", to wymaga świętowania natychmiast.
- No trudno - odezwała się Ola, która w międzyczasie też podeszła do drzwi. - To my się poświęcimy dla dobra sprawy.
Wychylając lampkę miałem okazje się przyjrzeć jeszcze raz gospodyniom. Z mojego doświadczenia wynika, że naprawdę ładne dziewczyny mają przeważnie za koleżanki szare myszki. W przypadku Marty i Oli ta reguła nie funkcjonowała. Obie były wyjątkowo ładnymi dziewczynami i miałbym spory problem żeby powiedzieć, która z nich była ładniejsza. Marta była blondynką, miała bardzo kobieca figurę, słodką buzie i cieple oczy. Ola miała w sobie coś z kota. W tym jak się uśmiechała, jak mrużyła oczy, jak mówiła niskim pomrukującym głosem, jak się poruszała świadoma swojej seksownej figury. "Co za babeczki"- pomyślałem po raz nie wiadomo który.
Kiedy już przestałem się wewnętrznie zachwycać ich uroda, zauważyłem, że są elegancko ubrane - upięte włosy, sukienki z tych bardziej efektownych...
- Kiedy widzę jak się ładnie ubrałyście, to zgaduje, że to zaproszenie na kolację to tak na poważnie a nie szybkie żarełko na plastikowych talerzach, jak prawdziwi studenci?
- No oczywiście, że na poważnie - ...
... potwierdziła Marta - żebyś wiedział ile jest roboty z wołowiną na winie...
- To ja sobie wyobrażam ile jest roboty i doceniam to, tak się pytam, bo myślałem, że zdejmę garnitur, ale może jednak to przemyślę.
- Ani się waż - powiedziały zgodnie, a Ola dodała - pierwszy raz cię widzę w garniturze i wyglądasz bardzo przystojnie.
- A ja was obie po raz kolejny widzę ubrane w cokolwiek, i jak zwykle wyglądacie olśniewająco - uśmiechnąłem się do dziewczyn.
Wprawdzie znaliśmy się z naszej grupy znajomych jak łyse konie, ale komplement - szczególnie zasłużony - jeszcze nigdy nie zaszkodził, no nie? Zresztą w ich towarzystwie większość facetów wchodziła w role adoratora - z prężeniem muskułów, prawieniem komplementów, przenoszeniem przez kałuże i takie tam. Ja byłem w o tyle lepszej sytuacji, że mogłem już to traktować z lekkim przymrużeniem oka. Już jakiś czas temu stwierdziłem, że jestem bez szans, nawet porządnie nie próbowałem szczerze mówiąc. Zresztą jak się poznaliśmy, miałem dziewczynę, a potem jakoś nie było okazji. Dziewuszki zostały zakwalifikowane do kategorii "radość oczu moich" i cieszyłem się z ich towarzystwa. Szczególnie teraz, kiedy miały coś ugotować. Marta gotowała po prostu bosko.
- Wołowina na winie? - Upewniłem się - czy ja na pewno zasłużyłem?
- Pewnie nie - zaśmiała się Ola. - Ale my jesteśmy kobietami wielkiego serca, nawet dla tych, którzy nie zasługują. Czy już wspomniałam, że do picia będzie czerwona Rioja?
- Mam przyklęknąć?
- Zdecydowanie jak ...