Kiraya: Przybycie do miasta (I)
Data: 02.10.2019,
Kategorie:
Fantazja
bielizna,
Autor: Dante
... się do naga, na co patrzyła w osłupieniu. Po chwili już wgramolił się na miejsce obok niej i przykrył kołdrą. Nie robił jednak nic by się do niej dobrać, po prostu poszedł spać więc dziewczyna stwierdziła, że musiał się pomylić i postanowiła nie robić z tego afery. Już miała wstać i poprosić karczmarza o inny pokój, gdy coś ją zatrzymało. W miejscu krocza mężczyzny na kołdrze pojawiło się spore wybrzuszenie. Wahała się chwilę, jednak w końcu podniosła kołdrę tak by przyjrzeć się jemu członkowi. Widok wielkiego penisa leżącego na gęsto porośniętym podbrzuszu spowodował u niej niesamowite podniecenie, wpatrywała się chwile w niego przygryzając wargę. Po jakimś czasie bezmyślnego wgapiania się, obróciła się do mężczyzny tyłem i spuściła swoją dłoń w wilgotne majteczki, by trochę się pobawić. Poczuła wtedy, że mężczyzna obraca się w jej stronę, nie minęło też wiele czasu nim ujął jej pierś i ścisnął przez sen. Wtulił się w nią, przez co poczuła jego przyrodzenie na swoich dużych i jędrnych pośladkach, co wywołało jeszcze większe podniecenie i przyśpieszyła zabawę rączką. Pijak zaczął ocierać się prąciem o jej pośladki, co doprowadziło ją niemal do orgazmu. Czując woń alkoholu, zaczęła wsuwać w swoją cipkę dwa paluszki i poruszać nimi z zawrotną prędkością, aż do momentu gdy poczuła na tyłku jego wytrysk. Po kilku kolejnych ruchach zasnęła z dłonią na dole, mężczyzna chyba też już spał, pewnie nawet nie przebudził się do końca podczas ocierania o nią.
Dziewczyna obudziła się ...
... tuż nad ranem, gdy pierwsze promyki słońca zaczęły wpadać przez okno. Pijak, który odwiedził ją w nocy spał nadal obok niej więc wstała ostrożnie, tak by go nie obudzić. Nie chciała już marnować czasu robiąc pranie, by mężczyzna nie zdążył czasem wstać zanim ona wyjdzie. Zdjęła tylko ubrudzone spermą majtki by nie nosić ich cały czas na tyłku. Odsłoniła przy tym swoją cipkę, nad którą widniały krótkie włoski przycięte w pasek. Szybko jednak ubrała lniane spodnie, na swoje małe stópki założyła buty i zajęła się zbroją. Po odzianiu się w nią, przypięła do pasa pochwę z rapierem. Już miała wychodzić, gdy przypomniało jej się, że obiecała zapłacić rano za nocleg. Problem był w tym, że nie posiadała w ogóle złota więc zejście dołem odpadało. Otwarła okno by się rozejrzeć i ku jej szczęściu okazało się, że tuż pod nią był spadzisty daszek jakiegoś pomieszczenia, zapewne kuchennego składzika. Stanęła na parapecie i zwinnie zsunęła się na dach, by zbiec po nim i tuż na progu zeskoczyć na ulicę. Było tak wcześnie, że nikt nie wyszedł jeszcze z domu dzięki czemu została niezauważona. Jakby nigdy nic, ruszyła w stronę przeciwną od frontowych drzwi karczmy, w głąb doków mając nadzieje, że znajdzie jakoś drogę do dzielnicy mieszkalnej. Zatrzymała się kilkadziesiąt metrów dalej przy budynku, który miał służyć za garnizon straży miejskiej. Była przekonana, że mają większą siedzibie w innej części miasta, bo to był jedynie niewielki, drewniany budynek przeznaczony dla straży pilnującej całej ...