Byłam prostytutką w PRL
Data: 13.06.2023,
Kategorie:
Pierwszy raz
Hardcore,
Bikini,
Oral
Nastolatki
Brutalny sex
Autor: xxadulta
Studiowałam i szykowałam się do sesji. Co tydzień spotykałam się z Krzysztofem na Wilczej i przekazywałam raporty. Zwykle odbierał je on, ale od czasu do czasu, raz w miesiącu, w mieszkaniu czekał na mnie inny funkcjonariusz. Zwykle spędzałam z nim całą noc, spełniając jego zachcianki.
Opozycję ogarnęła stagnacja. Zdzisław R. wyjechał z Warszawy. Kto miał być złapany, został złapany. Pisałam dla Krzysztofa kolejne nudne raporty, kto z kim i dlaczego. Jeszcze dwukrotnie byłam w hotelach „robiąc za” dziwkę, lecz były to proste, jednorazowe zadania.
Można powiedzieć, że moje życie się ustabilizowało. Jednak na początku lata Krzysztof poinformował, że wyjeżdża i zapewne do końca września nie będzie potrzebował moich raportów. Pożegnałam go z żalem, myśląc jednak o najbliższych miesiącach jak o urlopie.
Niestety wyjazd Krzysztofa szybko odbił się na moich finansach. Zarabiając tysiąc do dwóch tysięcy złotych miesięcznie, przyzwyczaiłam się do wyższego standardu życia i drobnych zakupów w PEWEX-ie. Dolary kupowane na czarnym rynku były potwornie drogie, kosztowały sto dwadzieścia złotych za sztukę. Ceny za to były takie same, jak na zachodzie. Buteleczka perfum kosztowała około dwadzieścia – trzydzieści dolarów, co oznaczało konieczność wydania pensji.
Szły wakacje. Potrzebowałam dżinsów i nowej bluzki. Doszłam do wniosku, że skoro dla esbecji już i tak jestem dziwką, rozwiążę swoje problemy dorabiając raz czy dwa razy miesięcznie na własną rękę.
Nie bawiono się ...
... w klubach. Młodzież chodziła na dyskoteki, wśród studentów modna była Stodoła. Dorośli wybierali się na dancingi do tak zwanych nocnych lokali. Do Kamieniołomów w hotelu Europejskim zaglądali zwykle badylarze. Tym mianem określano głównie właścicieli sadów, z okolic Grójca i w innych rejonach. Na ogół mało atrakcyjni panowie z brzuszkiem. Czystość była dla nich obcym pojęciem.
Cudzoziemcy odwiedzali zwykle Czarnego Kota w hotelu Victoria Intercontinental. Planowałam iść właśnie tam. Jednak nie wchodziło w grę, abym powiedziała w domu, gdzie się wybieram. Rodzice uznaliby to za niestosowne.
Aby uniknąć pytań, umówiłam się z przyjaciółką. Jej rodzice mieszkali w Katowicach i miała wolne mieszkanie. Powiedziałam jej, że poznałam szalenie przystojnego faceta, który mnie zaprosił na dancing i zapytałam, czy nie mogłabym się u niej przygotować. Oczywiście nie było problemu.
Swoją garderobę zawdzięczałam pracy dla SB. Po cichu wyniosłam z szafy niezbędne akcesoria: pończochy ze szwem, szpilki, czarną miniówę i białą bluzkę. W sobotę rano powiedziałam rodzicom, że idę do koleżanki i rzeczywiście pojechałam do Zuzi.
Miałyśmy świetną zabawę. Zuzka przymierzała moje ciuchy. Kręciła się i wypinała. Nie domyślała się, w jakim celu wybieram się do lokalu. Żartowała, że w takim stroju mogłybyśmy robić za dolarowe panienki.
Wejście do Czarnego Kota kosztowało niemałą fortunę – dwieście pięćdziesiąt złotych. Były to raptem dwa dolary i licząc na spodziewany zarobek mogłam ...