Jak zostać niewolnikiem swojej siostry?
Data: 19.06.2023,
Kategorie:
BDSM
Fetysz
Autor: Ammat01
... jest ją tam znieść. Nawet gdyby to miało mnie wykończyć.
Czy może być dla takiego śmiecia jak ja większe wyróżnienie niż spełniać kaprysy swojej bogini? Służyć jej i sprawiać jej radość? Cierpieć dla niej ból i poniżenie – tego w tej chwili pragnąłem z całego serca. Byłem jej bezgranicznie wdzięczny, że tak cudowna istota jak Ona, wybrała takie zero jak ja, by jej służyć. To było wręcz religijne uniesienie. Tylko ktoś o takich samych skłonnościach jak ja będzie w stanie zrozumieć, co wtedy czułem. Trudno nawet to sobie wyobrazić, jak bardzo byłem jej wdzięczny za każdego kopniaka, każde wyzwisko, za ból moich ramion, szyi, nóg, policzków. I za to, że pozwalała mi cierpieć dla swojej przyjemności i sobie służyć. Moja Pani, Królowa, Bogini…
Ania skończyła duszenie. Znowu usiadła na moich ramionach, a ja sam pochyliłem głowę nisko, by mogła wygodnie usiąść. Podstawiłem ponownie moje dłonie pod jej drobniutkie stopy, by mogła je wygodnie oprzeć. Poczekałem na kopnięcie i ruszyłem znowu, z nową energią, zdeterminowany, by wykonać jej polecenie.
Przy akompaniamencie jej wyzwisk, poganiany kopniakami i uderzeniami w twarz, w końcu wdrapałem się na szczyt. Ania był bardzo szczęśliwa.
- Yes, yes, yes! – stanęła swoich „strzemionach” i całym ciężarem ciała opadła na moje ramiona trzy razy, przy każdym „yes”.
- Mówiłam, że dam radę tu wjechać? Mówiłam! – uderzyła mnie ze śmiechem w policzek.
- I kto miał rację? Kto, kto, kto? – każde „kto” akcentowała kopnięciem.
- ...
... Ty
- Widzisz? – pociągnęła mnie za uszy – Jeśli tylko koń się nie mądrzy i jest posłuszny, to da radę wjechać wszędzie. Dobrze się spisałam, nie?
- Wspaniale. Doskonale kierujesz swoim konikiem. – wysapałem - Konik chce ci pogratulować, że udało ci się wjechać na tę wydmę.
- No, ciężko było, ale dałam radę. Wjechanie na taką skarpę wcale nie jest takie łatwe, jak może się wydawać. Trochę się nawet zmęczyłam, ale warto było. – zaśmiała się – Myślę, że zasłużyłam na jakąś nagrodę. Co konik na to?
- Konik myśli, że naprawdę jesteś cudownym jeźdźcem i świetnie się spisałaś. Ten podjazd był dla ciebie z pewnością trudny. Konik przeprasza, że nie posłuchał za pierwszym razem i nie zapewnił ci takiej wygody, na jaką zasługujesz. Konik jest naprawdę wdzięczny, za wszystko co dla niego robisz i to docenia. Zasługujesz na nagrodę. Co chcesz?
- Jako nagrodę możesz mi kupić duży deser lodowy. Pasuje?
- Oczywiście. Dziękuję. Muszę przyznać, że nie wierzyłem, że dasz radę tutaj wjechać. Jestem pod wrażeniem. Naprawdę, świetnie ci poszło.
Ania zaśmiała się.
- Dzięki – poklepała mnie łagodnie po policzku, pochyliła moją głowę do przodu, oparła nózie na moich dłoniach, po czym lekko się uniosła i usiadła wygodniej na moich ramionach i szyi – Dobry konik. Mogę z nim zrobić wszystko. A teraz jedziemy zrobić zdjęcie. Wio!
Pokierowała mną w kierunku wybranej przez siebie kępy roślin. Wybrała odpowiednie miejsce, nieco z dala od rośliny, którą chciała uwiecznić i kazała ...