-
Nosić swoją skórę (III)
Data: 20.06.2023, Kategorie: miłość, żona, Zdrada szpital, Romantyczne Autor: valkan
... którą parę lat temu zostawiłem pod domem odjeżdżając ciemną uliczką. Nic w niej się nie zmieniło. Paradoksem było to, że mój syn leżał teraz na sali operacyjnej, a moje serce skakało z radości na widok, który miałem przed sobą. Kiedy otrząsnęliśmy się z niedowierzania, Iza wreszcie powiedziała: - Ja tu pracuję. Kolejny szok. Pracuje tu, tak blisko mnie. Skoro tu pracuje, to także musi tu mieszkać. Muszą tu mieszkać, szybko sam siebie poprawiłem w myślach. - Pracujesz? – spytałem zdziwiony. - Accounting director – powiedziała ze śmiechem przekrzywiając głowę. - Rozumiem. Czyli jednak zostałaś przy swoim zawodzie. - Tak – potwierdziła. - A Mariusz? Co on na to? Z tego co pamiętam, to namawiał cię na przekwalifikowanie się. - Trochę marudził, jak to on. Ale kiedy dowiedział się, że dostałam ofertę pracy tak blisko was, to w końcu się zgodził. - Użyłaś dobrych argumentów – zaśmiałem się. - Tak. On bardzo chciałby odnowić nasze kontakty. Uśmiech zniknął z mojej twarzy, a na jego miejscu pojawił się grymas niepewności. Staliśmy tak przez chwilę patrząc na siebie. Nagle Iza zmarszczyła czoło i zapytała: - Ale co ty tutaj robisz? Wtedy opowiedziałem jej o wypadku. - O Boże… - wyszeptała gdy skończyłem i wzięła mnie pod ramię ruszając w stronę bufetu – Chodź, musisz mi wszystko opowiedzieć. Rozmawialiśmy przed kilkadziesiąt minut. Przez ten czas trochę się odprężyłem, a napięcie we mnie drzemiące nieco zmalało. Iza opowiadała ...
... mi o wydarzeniach z tych pięciu lat po ich ślubie, a ja głównie mówiłem o synku. Niewiele razy wspomniałem Monikę. Gdy między nami zapadła cisza zrozumiałem, że nie poruszyliśmy tylko jednego tematu. Spojrzałem na nią widząc jak szybko unosi się i opada jej klatka piersiowa. Nie wiedziałem co mam jej powiedzieć. Udawać, że nic się nie stało, czy znowu wyznać jej miłość tu i teraz. Boże, jaka ona jest piękna. Mam tak wiele, a uczucie do niej pochłania wszystko, mam tak wiele, a bez niej wszystko staje się niczym. Kocham ją ponad wszystko. Ale czy ona o tym wie? Czy umiałem jej to okazać? Nie byłem pewien. Co ja bym dał, by znów być z nią. Wszystko. Prawie wszystko. W momencie gdy do moich myśli powrócił syn, do naszego stolika podszedł lekarz. - Czy coś się stało? – szybko spytałem, wstając z przestrachem. - Nie nic, jest tylko parę spraw formalnych – odpowiedział lekarz – Czy mogły pan iść ze mną do mojego gabinetu? Spojrzałem przepraszająco na Izę, a ona powiedziała: - Jasne, nie ma sprawy, ja i tak muszę już wracać do pracy. Szybko się pożegnaliśmy i zdenerwowanym krokiem ruszyłem za mężczyzną w białym kitlu. Kiedy usiadłem w gabinecie, po drugiej stronie jego biurka, zauważyłem niepewny wyraz twarzy doktora. Tak jakby coś mi chciał powiedzieć. - O co chodzi? – spytałem. Lekarz chrząknął dwa razy i powiedział: - Wie pan, jak nakazują procedury, musiałem przejrzeć kartotekę pana żony i syna. - Ona nie jest moją żoną – szybko go ...