Nosić swoją skórę (III)
Data: 20.06.2023,
Kategorie:
miłość,
żona,
Zdrada
szpital,
Romantyczne
Autor: valkan
... duży biust, od którego nigdy nie mogłem oderwać wzroku. W jednej chwili coś we mnie pękło. Miałem ochotę skończyć z tym wszystkim. Chciałem zamknąć oczy i już nigdy więcej ich nie otworzyć. To wszystko spadło na mnie, jak grom z jasnego nieba. Napięcie, w którym żyłem od kilku godzin nagle dało o sobie znać, zachwiałem się i prawie upadłem. Iza podbiegła do mnie i podtrzymała mnie. Z boku musiało to śmiesznie wyglądać, ponieważ jestem od niej sporo wyższy.
- Już wszystko w porządku, nic mi nie jest – powiedziałem.
- To dobrze – odpowiedziała i stanęła obok.
Zapadła chwila ciszy, którą przerwała Iza, mówiąc:
- Byłam u Moniki. Wszystko mi powiedziała.
Nic nie odpowiedziałem, więc Iza kontynuowała:
- Tak mi przykro, Łukasz. Mam nadzieje, że wiesz, że dla Pawła to zawsze ty będziesz jego prawdziwym ojcem. Wiem, że ma dopiero pięć lat, ale to z tobą łączy wszystkie wspomnienia i ty jesteś dla niego wzorem.
Westchnąłem i odpowiedziałem:
- Wiem, ale mimo wszystko coś się skończyło i nic już nie będzie takie jak przedtem.
Milczenie Izy potwierdzało moją wypowiedź.
Spojrzałem w niebo i powiedziałem:
- Chodźmy stąd, bo zaraz zacznie padać.
- Nie wracasz do szpitala?
- Nie, dzisiaj i tak nie będę go mógł zobaczyć, a do Moniki nie mam po co wracać.
- Rozumiem.
- Masz ochotę czegoś się napić? Bo ja mam. A nie chciałbym pić w samotności.
Chwilę się wahała patrząc na mnie, ale później powiedziała:
- Jasne, czemu nie. Mariusz i tak wyjechał ...
... na parę dni do rodziców, więc przede mną też jest samotny wieczór.
Przyjrzałem się ponownie Izie z profilu i poczułem, że to jest silniejsze ode mnie. Wziąłem ją za rękę. Ona uśmiechnęła się do mnie i ten uśmiech przeniknął mnie na wskroś, sprawił, że krew burzy mi się w żyłach, furkoczą nerwy. Podniosła do ust moją rękę i pocałowała wierzch dłoni.
Gdy tylko znaleźliśmy się za progiem drzwi mojego domu, to przestaliśmy ciągnąć tę całą szopkę. Rzuciłem się na nią, a ona na mnie. Z wielką szybkością i determinacją zdarłem z niej płaszcz. Ledwo zdążyłem zamknąć drzwi, bo Iza już zdejmowała ze mnie marynarkę. Przycisnąłem ją całym swoim ciężarem do ściany i złapałem za ręce, krępując jej ruchy. Głośno pojękiwała, ocierając się o mnie biodrami. Chciała więcej, chciała szybko poczuć mnie w sobie. Puściłem jej ręce po to by zdjąć z siebie spodnie. Iza nie miała zamiaru tracić czasu na zdjęcie spódnicy, tylko podwinęła ją do pasa i odchyliła palcem cienki paseczek bielizny. Znowu mogłem podziwiać jej boskie ciało. Z dzikim wyrazem twarzy przyssała się do moich warg, a dłońmi złapała za pośladki przyciągając do siebie. Nie miałem zamiaru dłużej czekać, złapałem ją za uda i podniosłem do góry. Ruchem bioder lekko w nią wszedłem. Oderwała swoje usta od moich i głośno krzyknęła. Tak mnie to podnieciło, że również z mojego gardła wydobył się dziki jęk. Moje ruchy były nieporadne i desperackie, ale nikomu to nie przeszkadzało. Tak długa rozłąka, która nas dzieliła spowodowała, że w ...