KROWA
Data: 30.06.2023,
Kategorie:
Anal
BDSM
Hardcore,
Autor: transmasomax
... masz już odbytu. Ale jama i to daleka, aż widać kiszki. – mówiła zaglądając w dupę.
Żaden korek, niestety nie pasował. Wypadał z dupy. W końcu pani Ola wepchała mi w dupę mały ręcznik. Założyłam pończoszki, stanik, bluzeczkę i spódniczkę. Dupę miałam gołą bez stringów. Piszczałam, gdy Pan Ola rozczesywała moje loki. Wymalowała mnie ślicznie swoimi kosmetykami.
- Jesteś naprawdę piękna Arletko. – Powiedział z zachwytem nazywając mnie po imieniu.
Jej kutas sterczał nadal wypychając w przód sukienkę. Zasłoniła go kocem. Szła przodem a ja powoli za nią w szerokim rozkroku. Musiałam dziwnie wyglądać bo ludzie się gapili mocno. Było ich już sporo na plaży i najwyższy czas dla nas było się wynosić. Jej samochód, terenowy duży Hammer żółtego koloru stał na pobliskim parkingu. Kazała mi się rozebrać z bluzki i spódniczki, które zabrała i wejść na tylne siedzenie. Pojechaliśmy. Mogłam patrzeć przez okno. Wyjechaliśmy w kierunku na Mrągowo. Jechaliśmy w moją stronę. Minęliśmy jedną wioskę, jakieś hurtownie roślin i zakład produkcyjny. W dole zobaczyłam hotel. Dalej był mostek i skrzyżowanie ze światłami. Skręciła do wioski. We wsi w lewo i potem w prawo. Daleko pod lasem nowe domki. Dojechaliśmy do końca drogi i przed gospodarstwem na końcu skręcił w lewo. Teren prywatny, głosił napis. Zatrzymaliśmy się przed ładnym domkiem. Niedaleko domu rozstawiony wielki namiot bez ścian. Pod nim jakieś meble i rzeczy. Ogrodzenie z poziomych belek na kołkach, prowizoryczne. Wszystko na ...
... widoku. Dookoła las.
- Wyłaź suko! – Krzyknął Ola, otwierając drzwi samochodu.
Grzecznie wyszłam i cicho stanęłam.
- No suko, jesteśmy na miejscu. Zapamiętaj! To jest miejsce, w którym zlikwidowany będziesz miała odbyt i zwieracz do kiszki. Postaram się, aby to była jedna rura. Tutaj staniesz się KROWĄ jak kilka już przed tobą. Idziemy obejrzyj sobie. Potem już nie będzie okazji. – oznajmiła.
Wyciągnęła mi z dupy ręcznik. Pociekło gęsto. W dupie zrobiło się ślisko. Prowadzona na łańcuszku smyczy patrzyłam wystraszona jak ona pokazywała mi różne rzeczy pod namiotem i objaśniała. Dygotałam. Niektóre wisiały na stojakach inne leżały na stole. Otworzyła dużą walizkę. Zobaczyłam w środku wielką kolekcję czarnych lśniących kołków różnej średnicy. Były bardzo grube, długie, gładkie. Do złudzenia przypominały monstrualne kutasy, gdyż każdy kończył się tępo zaokrągloną główką. Wyglądały jak popękane wzdłuż. Wyjął jednego z nich i podał mi. Nie był to lateks a jakiś inny twardszy materiał. Ten kołek-kutas był jak ucięty. Od spodu miał otwór z gwintem. Można było go na coś wkręcać. Na co dowiedzieć się miałam prędko. Trzymałam to w ręku i drgałam.
- To są „czopki” – Powiedziała tylko tyle.
- Boisz się suko widzę. To dobrze. Przecież lubisz ruchanie. – Mówiła patrząc na mnie.
- Będę ruchana, taaaak? – Spytałam płaczliwie.
- Tyyymmm? – Pytałam.
- Tak, tym też. - Powiedziała
- Będziesz ruchana – Uzupełniła.
- Będzie boleć? – Pytałam
- Będzie. – Odparła.
- ...