Holiday 01
Data: 09.07.2023,
Kategorie:
Sex grupowy
Hardcore,
Autor: EGrim
Nie wiedział jak długo to trwało. Minutę a może godzinę. Kiedy ocknął się i rozejrzał dookoła stwierdził, że nikogo w pobliżu nie ma. Momentalnie wpadł w panikę. Myśli kłębiły się w głowie, kotłowały, zderzały ze sobą . Sekundy znikały jedna za d**gą a on stał bezdradny i zdruzgotany. Czy to już się stało? Czy wciąż jeszcze trwa? Zgrzytnął zębami. Przed oczyma pojawił się obraz żony. Widział ją teraz dokładnie jakby rzeczywiście tam stała. Zamrugał. I wtedy wszystko rozwiało się niczym mgła. Czy tak ma się skończyć ich wspólne życie? Po tylu latach bycia razem, po tylu wspólnych przeżyciach? Przecież byliśmy szczęśliwi... nawet dzisiaj zanim oni... tylko dlaczego ona... czyżby cały czas udawała? Nie, to niemożliwe - prowadził ten dialog ze sobą - a więc co? Czy brakowało jej czegoś? Zaklął cicho. Jeszcze raz rozejrzał się wokół siebie i nie bardzo wiedząc co robić ruszył przed siebie. Kroki stawały się coraz szybsze, jakby w ten sposób chciał zagłuszyć wewnętrzny ból. Jakby chciał zdusić tą bombę, która rozrywała go od środka. Ciepłe, morskie powietrze owiewało mu twarz. Zdenerwował się jeszcze bardziej. Był zły na wszystko i wszystkich. Nie potrafił jednakże pozbyć się tej natrętnej myśli, która krzyczała do niego: szukaj ich! Wiedział, że to nic nie da, wiedział, że wszystko stracone lecz brnął do przodu z uporem, brnął zszokowany z pytaniem na ustach: gdzie oni są?
Kilkadziesiąt metrów przed nim zobaczył jakieś sylwetki. Było ciemno ale wiedział, że to nie złudzenie. ...
... Przyspieszył. Czuł pulsowanie w skroniach, czuł jak nabrzmiały mu żyły. Może to jednak się nie stało...może trwało to wszystko sekundy? - łudził się coraz bardziej. Kiedy wreszcie był na tyle blisko żeby się zorientować, że to nie oni jakby nagle coś z niego uszło. Ugięły się pod nim nogi i gotów był zrezygnować.
- czy coś panu jest? - usłyszał zatroskany głos.
- nie, nic, wszystko w porządku - odrzekł starając się nadać twarzy normalny wyraz.
- napewno? nie wygląda pan dobrze...
- tak, wiem - wydusił przez zaciśnięte zęby - ale nic mi nie jest...
Gdyby oni tylko wiedzieli. Nic mi nie jest - co ja mówię do cholery.
- szukam grupki chłopców - odezwał się w końcu po długiej chwili milczenia.
- nie przechodzili tędy? - mówił przez zaciśnięte zęby.
- tak, przechodziła tędy taka grupka... jakieś dziesięć minut temu
Dziwne spojrzenia przesunęły się po twarzy Krzysztofa. Czemu tak patrzą?
- była między nimi kobieta...
Mężczyzna zadrżał. Chciał zapytać, słowa cisnęły mu się na usta, czuł że oni widzieli wszystko, że zorientowali się... ale nie potrafił. Stał i patrzył nerwowo zaciskając pięści. W gardle miał jakby zatyczkę, która zatrzymywała falę. W końcu, przełamując swój strach, czując ogromne upokorzenie i niemoc wydusił z siebie:
- gdzie? w którą stronę?
- tam - wskazali na pensjonat znajdujący się dwieście metrów dalej.
Kiwnął lekko głową, co miało chyba oznaczać podziękowanie i pobiegł we wskazanym kierunku.
- czy myślisz to co ja? - ...